T-Mac zadowolony, Bulls niekoniecznie. Co dalej z McGradym?

Po poniedziałkowym treningu Tracy'ego McGrady'ego nadal nic nie wiemy. Zawodnik był zadowolony i zaczął nawet mówić o Chicago Bulls jako o swoim klubie. Tymczasem Byki nie są w pełni usatysfakcjonowane z formy byłego dwukrotnego króla strzelców ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

- Myślę, że możemy być naprawdę dobrzy - powiedział po poniedziałkowym treningu Tracy McGrady, który już czuje się zawodnikiem Chicago Bulls. - Beze mnie i Carlosa Boozera oni byli zespołem na 50. proc. zwycięstw. Z graczami, którzy doszli oraz ze mną, jesteśmy lepsi o jakieś 30 punktów - dodał pewny siebie "T-Mac".

Sytuacja nie jest jednak tak klarowana, jak twierdzi król strzelców z 2003 i 2004 roku. Po ponad godzinnym treningu trener Tom Thibodeau i jego asystent nie byli w pełni zadowoleni z formy 31-latka. Co prawda, w kwestii rzutowej nie było żadnych zastrzeżeń, lecz McGrady nie poruszał się na parkiecie tak sprawnie, jak jeszcze kilka lat temu. Efekt? Po treningu oraz spotkaniu, które odbyło się po lunchu, nie zapadły żadne wiążące decyzje.

Były gracz Houston Rockets nie miałby żadnych przeciwwskazań w przypadku gdyby musiał rozpoczynać mecze na ławce rezerwowych Bulls. - To żaden problem. Podczas obozu przygotowawczego udowodnię, że stać mnie na grę w wyjściowym składzie - mówi pewnie. Czy jednak Bulls dadzą mu szansę?

Źródło artykułu: