Michał Chyliński: W końcu mam okazję, żeby grać więcej

Najbardziej na fakcie nieobecności Davida Logana w polskiej kadrze skorzystał Michał Chyliński. Zawodnik PGE Turowa Zgorzelec awansował do pierwszej piątki i swojej szansy nie zamierza zaprzepaścić. W sobotę i niedzielę Chyliński brał udział w kontrolnym dwumeczu z reprezentacją Słowacji rozpoczynając oba spotkania w wyjściowej piątce.

W tym artykule dowiesz się o:

24-letni rzucający Michał Chyliński najbardziej skorzystał na fakcie, że w obecnej kadrze miejsce Davida Logana zajął Thomas Kelati. Jak wiadomo Kelati gra na pozycji niskiego skrzydłowego, zwolniła się w pierwszej piątce pozycja rzucającego. Trener Igor Griszczuk funkcję tą powierzył właśnie Chylińskiemu, który nie ukrywa radości z tego powodu.

- Na pewno cieszę się z tego powodu, że trener mi zaufał. Ja chcę mu się odwdzięczyć za to na boisku swoją dobrą grą - mówi wychowanek bydgoskiej Astorii. - W końcu mam okazję, żeby grać trochę więcej i jest to dla mnie duża szansa.

Polacy, którzy przygotowują się do walki o awans do Mistrzostw Europy koszykarzy, które odbędą się w 2011 roku na Litwie, w sobotę i niedzielę rozegrali dwa mecze sparingowe z reprezentacją Słowacji. Oba zakończyły się pewnymi wygranymi, chociaż w niedzielę było już trochę trudniej. Trudno jednak nazwać wygraną różnicą 24 punktów, jako trudny sprawdzian.

- Jak było widać w sobotę i niedzielę, Słowacy nie grają na najwyższym poziomie. Mamy jednak takiego przeciwnika, jakiego mamy i gramy to, na co nam pozwala. Gramy dobrze w defensywie i niewiele gorzej w ofensywie, dlatego wygraliśmy pewnie oba weekendowe mecze - skomentował pojedynki ze Słowakami zawodnik PGE Turów Zgorzelec.


Michał Chyliński chce jak najlepiej wykorzystać swoją szansę, jaką dał mu trener Igor Griszczuk

Pierwszopiątkowy zawodnik reprezentacji Polski w sobotę zapisał na swoim koncie 7 punktów, a w niedzielę 4. Co prawda biało-czerwoni pewnie wygrali, ale od podstawowego rzucającego wymaga się chyba nieco lepszej skuteczności. W niedzielę wszyscy Polacy mieli jednak problemy ze skutecznością, a świadczy o tym prawie 40 punktów zdobytych mniej, w porównaniu z meczem w sobotę. Co się zmieniło w czasie niespełna 24 godzin? - W niedzielę nie trafialiśmy z dystansu tak dobrze, jak miało to miejsce dzień wcześniej. To chyba główny powód mniejszej zdobyczy punktowej. Taki jest jednak sport, że niecodziennie wszystko wpada - komentuje były zawodnik takich zespołów, jak Śląsk Wrocław czy Unicaja Malaga.

W poprzednim sezonie na parkietach Polskiej Ligi Koszykówki Chyliński notował średnio 9,1 punktu, 2,3 zbiórki i 1,9 asysty na mecz broniąc barw drużyny PGE Turów Zgorzelec.

Komentarze (0)