Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna - podsumowanie sezonu MKS-u Dąbrowa Górnicza

Faworytem ligi nie byli, ale pokazali na co ich stać oraz ile potrafią stracić. Dąbrowianie grali jak z nut, gdy przydarzył się spadek formy oraz kontuzje. Z tego dołka nie podnieśli się do ostatniego meczu sezonu. Jednak mimo to szkoleniowiec MKS-u Wojciech Wieczorek ocenia sezon pozytywnie. Na korzyść takiej opinii przemawia fakt, że zagłębiowska drużyna w poprzednim sezonie zajęła dopiero dziewiąte miejsce, więc mało kto typował ją do walki o miejsce w Tauron Basket Lidze na rok 2010/2011.

W tym artykule dowiesz się o:

W debiutanckim sezonie 2008/2009 MKS zajął w pierwszoligowej tabeli dziewiąte miejsce. Nikt nie spodziewał się więc, że już rok później dąbrowscy kibice będą trzymać kciuki za awans do ekstraklasy. Wysokie miejsce jak na debiutancki sezon oraz wielkie cele na następne rozgrywki dały możliwość roszad w składzie. Do zagłębiowskiego klubu udało się ściągnąć Adama Lisewskiego, Marka Piechowicza, Pawła Zmarlaka i Grzegorza Szybowicza, którzy gwarantowali walkę o wyższe lokaty. Do zespołu dołączyli również wychowankowie: Marcin Piechowicz, Marcin Wiśniewski, Marcin Wójcik i Mateusz Zawadzki, jednak nie mieli oni zbyt wielu szans na zaprezentowanie swoich umiejętności na parkiecie. Pod koniec rozgrywek 2009/2010 transfery okazały się strzałem w dziesiątkę, najcenniejsze było na pewno sprowadzenie Lisewskiego i Piechowicza.

Samodzielny i sensacyjny lider tabeli

Zagłębiacy rozgrywki rozpoczęli od zwycięstwa nad MOSiR-em Krosno, ale najlepsze chwile miały dopiero nadejść. Korzystne wyniki oraz wygrane dały im fotel lidera już po czwartej kolejce. Od tego momentu rozpoczęła się mała dominacja podopiecznych Wojciecha Wieczorka, którzy po każdej kolejce umacniali się na pierwszej pozycji w tabeli. Biorąc pod uwagę, że rok wcześniej byli oni beniaminkiem I ligi, to osiągnięcie było już sukcesem. Jednak apetyt rośnie w miarę jedzenia, a w każdym zespole nastają gorsze momenty nie tylko w grze, ale również w mentalności. Po erze urodzaju nadszedł kryzys, który zbierał żniwo w postaci porażek oraz kontuzji.

Rok 2010 miał być szczególny dla dąbrowian, ale przyniósł on niską formę. MKS słabo rozpoczynał mecze, lecz wygrywał je w drugiej połowie, gdy po powrocie z szatni z nowymi siłami rzucał się do odrabiania strat. - Można powiedzieć, że do tych spotkań z Żubrami i katowickim AZS-em się nie przyłożyliśmy. Teraz czekają nas mocniejsze spotkania i chcieliśmy mocno przepracować te ostatnie dwa tygodnie. Nie potraktowaliśmy ich jako trening. Skupiliśmy się na rywalizacji, ale chcieliśmy potrenować pewne zagrania - mówił po meczu ze śląskim zespołem Marek Piechowicz. Okazało się, że ciężki trening nie wpłynął dobrze na koszykarzy, których gra wyglądała bardzo podobnie w kolejnych spotkaniach, czyli słaby początek i mocne zamknięcie uwieńczone wygraną. Dzięki triumfom MKS utrzymywał się na fotelu lidera, ale po piętach deptali mu bardzo mocni rywale - Zastal oraz Siarka.

Wojciech Wieczorek wierzył, że jego podopieczni będą niepokonani we własnej hali do końca sezonu zasadniczego

Twierdza Dąbrowa zdobyta!

Po kolejnej wygranej na własnym terenie, wydawać się mogło, że hala "Centrum" jest zaczarowana, żaden zespół nie znalazł bowiem sposobu, by pokonać gospodarzy. - Mamy taki zamiar, aby zakończyć sezon 15-0 (wygrane-porażki MKS-u we własnej hali - przyp. red.). - deklarował po meczu ze Startem Lublin Wojciech Wieczorek. Cel był piękny i jak najbardziej wykonalny. Jednak brak znaczącej poprawy w grze jego podopiecznych oraz fakt, że wszystkie drużyny przyjeżdżające do Dąbrowy Górniczej robiły wszystko, by pokonać gospodarzy mogły oznaczać tylko jedno – Zagłębiacy w końcu zostaną przegrają na własnym terenie. Pogromcą okazali się tyszanie, którzy zostaną zapamiętani jako zespół, który odczarował dąbrowską halę.

MKS był już w Tauron Basket Lidze...

Kryzys w końcowej fazie rundy zasadniczej nie zapowiadał fantastycznej gry w play-off. Jednak koszykarze MKS-u przebrnęli przez ćwierćfinał i w półfinale czekał na nich bardzo wymagający przeciwnik – Siarka Tarnobrzeg. - Dopadł nas kryzys w ostatnich meczach, ale tak jak już wspominaliśmy sobie w drużynie, lepiej że to było wtedy niż żeby nas dopadł teraz w play-off. Mogliśmy równie dobrze startować z pierwszego miejsca, a przegrać już półfinały. Także myślę, że dobrze się stało. Jeśli mamy awansować do ekstraklasy, to awansujemy - komentował po wyrównaniu stanu rywalizacji (1:1) z Siarką Łukasz Szczypka. Decydujące spotkanie zakończyło się triumfem tarnobrzeżan, którzy tym samym wywalczyli miejsce w Tauron Basket Lidze. MKS-owi pozostała walka o trzecie miejsce, która wcale nie miała być łatwa. - Na pewno trudno gra się o trzecie miejsce, mając świadomość tego, że w Tarnobrzegu na trzy minuty przed końcem prowadzimy 5 punktami i nie wykorzystujemy w końcówce 3 z 4 wolnych, a przeciwnik 100 proc. Z tego powodu mam wyrzuty sumienia i nie możemy dojść do normalności. Byliśmy w ekstraklasie, zabrakło nam 3-4 minut - wracał pamięcią do minimalnie przegranego awansu Wieczorek.

... a skończył nawet bez medalu

Na otarcie łez dąbrowianie mieli wywalczyć brązowe medale. Rywalizacja z ŁKS-em Łódź dla obu drużyn miała charakter gry o pietruszkę, obie przegrały bowiem awans do najwyższej klasy rozgrywkowej. Do drugiego spotkania Zagłębiacy przystąpili z dziesięcioma punktami zaliczki, której nie potrafili wykorzystać. Sezon mieli zakończyć zwycięstwem we własnej hali, ale ich postawa była bardzo daleka od normalnej dyspozycji. Zawodnicy wyglądali jakby grali ze sobą pierwszy raz. Niemożliwe było więc pokonanie dobrze dysponowanych łodzian, którzy wybuchli radością po ostatnim gwizdku sędziego i z uśmiechem na ustach odebrali brązowe medale oraz pamiątkowy puchar. Te chwile należały do zawodników ŁKS-u, a Zagłębiacy mogli tylko podziwiać co stracili i pogodzić się z czwartym miejscem.

Mimo wszystko był to udany sezon

Jeśli w debiutanckim sezonie zespół zaprezentował się bardzo dobrze, to w następnym oczekuje się niespodzianki z ich strony. Nikt nie stawiał na to, że MKS będzie walczył o ekstraklasę i będzie tak blisko, lecz zawodnicy oraz sztab szkoleniowy pokazali na co ich stać. - Szkoda, bo ten sezon jest bardzo trudno ocenić. Z jednej strony jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy, ale z drugiej pozostaje ogromny niedosyt z powodu tego, czego nie osiągnęliśmy, bo byliśmy bardzo blisko - podsumował minione rozgrywki Wojciech Wieczorek. Mówi się, że prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym jak kończy, a nie jak zaczyna. Jednak w przypadku dąbrowskich koszykarzy jest to, używając kolokwializmu, stek bzdur. Słabo zakończony sezon chluby nie przynosi, ale w trakcie trwania całych rozrywek dostarczyli oni wiele emocji nie tylko zagłębiowskim kibicom, ale również całej Polsce, która przypatrywała się ich poczynaniom i czekała na potknięcie. Z drugiego roku w pierwszej lidze należy wyciągnąć wnioski, by następny był jeszcze lepszy.

Kluczowe postacie: dąbrowskie trio

Trzej przyjaciele z boiska, skrzydłowy, rzucający i rozgrywający.

Żyć bez siebie nie mogą, dziarscy i nierozłączni.

Nie jeden mecz już wygrali, nie jeden przegrać zdążyli.

Często się rozjeżdżali, lecz zawsze znów się schodzili.

Ten fragment (trochę przerobiony na potrzeby podsumowania) słynnej piosenki Andrzeja Boguckiego mógłby opisywać dąbrowskie trio. Marek Piechowicz, Łukasz Szczypka i Radosław Basiński, czyli niski skrzydłowy, rzucający i rozgrywający, doskonale współgrali podczas prawie całego sezonu. Gdy jeden grał gorzej, inni brali ciężar gry na swoje barki. Jednocześnie gdy wszyscy prezentowali się poniżej swojego normalnego poziomu, MKS miał problemy z wygrywaniem meczów. Za siłą tej trójki przemawia choćby suma zdobytych przez nich punktów (1329 pkt) oraz zaliczonych zbiórek (433 zb). Przed minionym sezonem do Szczypki i Basińskiego dołączył Piechowicz, więc jego transfer był strzałem w dziesiątkę zagłębiowskich działaczy, którzy nie tylko wzmocnili drużynę, ale przede wszystkim przyczynili się do sukcesu, jakim była walka o awans do Tauron Basket Ligi.

Dwóch z trzech najlepszych, czyli Radosław Basiński (przodem) i Marek Piechowicz (tyłem)

Zawiodło: zdrowie i szczęście

Nie od dziś wiadomo, że w walce dwóch wyrównanych zespołów o zwycięstwie może decydować szczęście. Jednak oprócz jego braku o losie MKS-u zadecydowały kontuzje. Za brak awansu do ekstraklasy można obarczać Radosława Basińskiego, który nie doprowadził do dogrywki w pierwszym spotkaniu półfinałowym, bo nie rzucił trójki, lub Wojciecha Wieczorka, który być może źle przygotował swoich podopiecznych do drugiego meczu o brąz z ŁKS-em Łódź. Jednak przed sezonem tylko nieliczni wierzyli w awans, więc jego brak i tym samym zajęcie czwartego miejsca jest niejako sukcesem, za którego rozmiar odpowiada brak szczęścia oraz kontuzje. - Gdzieś zabrakło sportowego szczęścia, bo stracić dwóch zawodników z podstawowego składu w 28. kolejce (Adam Lisewski i Marek Piechowicz – przyp. red.)… Oni się dopiero pozbierali mniej więcej po miesiącu, ale na pewno Lisewski nie jest tym samym zawodnikiem, do którego przyzwyczailiśmy się przez cały sezon. To jest człowiek, który po kontuzji ciężko dochodzi do siebie, tak samo Marek. Ale bardzo chcieli, bardzo się starali. Aby osiągnąć sukces sportowy, trzeba włożyć ogromną ilość pracy i mieć trochę szczęścia. Nam tego szczęścia zabrakło - ze smutkiem podsumowywał miniony sezon Wieczorek.

Tak grał MKS Dąbrowa Górnicza w sezonie 2009/2010:

Runda zasadnicza:

1 MKS Dąbrowa Górnicza - Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno 50:44

2. KS Sudety Jelenia Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 71:81

3. MKS Dąbrowa Górnicza - MKS Znicz Basket Pruszków 86:78

4. Żubry Białystok - MKS Dąbrowa Górnicza 80:91

5. KS AZS AWF Katowice - MKS Dąbrowa Górnicza 85:88

6. KS Spójnia Stargard Szczeciński - MKS Dąbrowa Górnicza 62:74

7. MKS Dąbrowa Górnicza - Intermarche Zastal Zielona Góra 86:60

8. ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza 74:61

9. MKS Dąbrowa Górnicza - Asseco Prokom 2 Gdynia 77:60

10. MKS Dąbrowa Górnicza - Tempcold AZS Politechnika Warszawska 96:87

11. Olimp MKS Start Lublin - MKS Dąbrowa Górnicza 59:69

12. KKS Tychy - MKS Dąbrowa Górnicza 87:76

13. PTG Sokół Łańcut - MKS Dąbrowa Górnicza 62:77

14. Victoria Górnik Wałbrzych - MKS Dąbrowa Górnicza 69:99

15. MKS Dąbrowa Górnicza - ASK KS Siarka Tarnobrzeg 70:62

16. Delikatesy Centrum PBS Bank MOSiR Krosno - MKS Dąbrowa Górnicza 49:67

17. MKS Znicz Basket Pruszków - MKS Dąbrowa Górnicza 66:77

18. MKS Dąbrowa Górnicza - KS Sudety Jelenia Góra 100:67

19. MKS Dąbrowa Górnicza - Żubry Białystok 72:56

20. MKS Dąbrowa Górnicza - KS AZS AWF Katowice 83:59

21. MKS Dąbrowa Górnicza - KS Spójnia Stargard Szczeciński 71:59

22. Intermarche Zastal Zielona Góra - MKS Dąbrowa Górnicza 74:59

23. MKS Dąbrowa Górnicza - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 86:77

24. Asseco Prokom 2 Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 83:96

25. Tempcold AZS Politechnika Warszawska - MKS Dąbrowa Górnicza 75:69

26. MKS Dąbrowa Górnicza - Olimp MKS Start Lublin 73:68

27. ASK KS Siarka Tarnobrzeg - MKS Dąbrowa Górnicza 77:68

28. MKS Dąbrowa Górnicza - KKS Tychy 73:84

29. MKS Dąbrowa Górnicza - PTG Sokół Łańcut 75:83

30. MKS Dąbrowa Górnicza - Victoria Górnik Wałbrzych 89:66

Faza play-off:

1. MKS Dąbrowa Górnicza - KS Spójnia Stargard Szczeciński 87:77

2. KS Spójnia Stargard Szczeciński - MKS Dąbrowa Górnicza 69:81

3. ASK KS Siarka Tarnobrzeg - MKS Dąbrowa Górnicza 70:67

4. MKS Dąbrowa Górnicza - ASK KS Siarka Tarnobrzeg 67:64

5. ASK KS Siarka Tarnobrzeg - MKS Dąbrowa Górnicza 68:64

6. ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź - MKS Dąbrowa Górnicza 63:73

7. MKS Dąbrowa Górnicza - ŁKS Sphinx Petrolinvest Łódź 56:72

Statystyki zespołu:

Średnia zdobywanych punktów: 78,0 + 70,7 (II miejsce w lidze w rundzie zasadniczej + IV miejsce w lidze w fazie play-off)

Skuteczność rzutów z gry: 47 proc. + 43 proc. (I + II)

Skuteczność rzutów za 3: 32 proc. + 30 proc. (X + III)

Skuteczność rzutów osobistych: 66 proc. + 63 proc. (XIV + IV)

Średnia zbiórek: 34,8 + 36,3 (III + II)

Średnia asyst: 16,3 + 14,1 (I + II)

Średnia strat: 14,8 + 14,4 (IX + III)

Najlepsi w zespole:

Najlepiej punktujący

PozZawodnikPunkty
1 Marek Piechowicz 498
2 Łukasz Szczypka 461
3 Radosław Basiński 372

Najlepiej zbierający

PozZawodnikZbiórki
1 Adam Lisewski 297
2 Radosław Basiński 180
3 Piotr Zieliński 175

Najlepiej podający

PozZawodnikAsysty
1 Radosław Basiński 177
2 Łukasz Szczypka 136
3 Adam Lisewski 72

Najlepiej przechwytujący

PozZawodnikPrzechwyty
1 Radosław Basiński 79
2 Paweł Zmarlak 51
3 Łukasz Szczypka 44

Najdłużej na parkiecie

PozZawodnikMinut
1 Radosław Basiński 1232
2 Łukasz Szczypka 1157
3 Marek Piechowicz 969
Źródło artykułu: