PGE Turów Zgorzelec - Górnik Wałbrzych 73:79 (pomeczowe komentarze)

Koszykarze PGE Turowa po raz pierwszy przegrali w tym sezonie na własnym parkiecie. Zgorzelczanie po raz drugi w tym sezonie musieli uznać wyższość Górnika Wałbrzych.

Radosław Czerniak (trener, Górnik Wałbrzych): Ja może chciałbym zacząć nietypowo, bo przyjechałem tutaj między innymi spotkać wielu znajomych ludzi, porozmawiać z nimi. Z jednym człowiekiem nie udało mi się spotkać, któremu bardzo wiele zawdzięczam. Chciałem zadeklarować, że nigdy nie zapomnę o tym, co zrobił dla zgorzeleckiej koszykówki, a także dla mnie. Wracając do meczu wydaje mi się, że Turów jest bardzo zmęczony. Tak wyglądał przynajmniej po meczu pucharowym. Wykorzystaliśmy słabszy moment rywali, bo nie oszukujmy się niewiele jest takich dni, w których możemy Turów pokonać. Dziś wychodziło nam praktycznie wszystko, a najlepsi strzelcy Turowa oddawali niecelne rzuty i wydawało mi się, że byli zmęczeni. To zadziałało na nasza korzyść mimo tego, że graliśmy bez swojego najlepszego w tej chwili strzelca Krisa Clarksona. Kiedyś czytałem taką sekwencję: "jeżeli chcesz, aby zespół grał lepiej - pozbaw go lidera". Tak to dzisiaj wyglądało. Zagraliśmy na fenomenalnej skuteczności, jeśli chodzi o rzuty za dwa i trzy punkty. To zadecydowało o naszym sukcesie.

Saso Filipovski (trener, PGE Turów Zgorzelec): Gratulacje dla Górnika i jego trenera. Dziś byli po prostu lepsi i wygrali zasłużenie. Naszym kibicom należą się przeprosiny, bo rozegraliśmy najgorszy mecz od półtora sezonu. Życie toczy się dalej. Miałem okazję spotkać się w ubiegłym roku i w tym sezonie Zbyszka Kamińskiego. Zgorzelec stracił bardzo ważną osobę. Ważną dla koszykówki i miasta. To był bardzo dobry człowiek. W imieniu trenerów i koszykarzy składam jego rodzinie najszczersze kondolencje.

Tomasz Zabłocki (skrzydłowy, Górnik Wałbrzych): Bardzo cieszę się z wygranej. Po 10. latach spędzonych w Turowie przyjechałem tutaj i odniosłem z drużyną zwycięstwo. Odkąd odszedłem ze Zgorzelca nigdy tutaj nie wygrałem. Chciałem podziękować całemu zespołowi, bo każdy, kto pojawił się na parkiecie, dawał z siebie wszystko.

Dragisa Drobnjak (skrzydłowy, PGE Turów Zgorzelec): Nie ma żadnych wymówek jeśli chodzi o wynik tego meczu. Nie podeszliśmy do spotkania tak skoncentrowani jak powinniśmy. Popełniliśmy zbyt dużo prostych błędów, jakich nie popełniają nawet drużyny juniorskie. Jutro wyjeżdżamy do Jerozolimy i mam nadzieję, że tam w pełni się zrehabilitujemy. Mamy nauczkę i wiemy, że nikogo nie wolno lekceważyć. Każdy mecz w drugiej rundzie będzie dla nas ciężki.

Komentarze (0)