Początek spotkania należał do gospodarzy. Pierwsze punkty z rzutów wolnych zdobył Krzysztof Krajniewski. Asseco II nie pozwoliło się rozpędzić Zastalowi. Drużyna Leszka Marca grała dobrze zarówno w ataku jak i obronie. Pod koszem rządzili Paweł Bach i Mirosław Łopatka. Do tego efektownym wsadem popisał się wspomniany wcześniej Krajniewski. Widząc to, co się dzieje na boisku, trener z Zielonej Góry, Tomasz Herkt szybko wziął czas. Początkowo jego wskazówki nie przyniosły żadnego efektu, obrona spała, co wykorzystali: Grzegorz Mordzak i Mirosław Łopatka trafiając zza linii 6,25 m. Pod koniec jednak zielonogórzanie w końcu się przebudzili. Skuteczni rozgrywający: Maciej Raczyński i Marcin Flieger sprawili, że ich drużyna przegrała tę kwartę "tylko" 21:25.
Druga odsłona była już bardziej wyrównana. Początkowo gra toczyła się punkt za punkt. Potem do boju wkroczyli... sędziowie, których decyzje wywoływały czasem wśród zawodników, trenerów oraz kibiców negatywne emocje. Po 6 min na tablicy widniał remis 30:30. Po chwili po rzucie Marcina Fliegera goście objęli pierwsze prowadzenie w tym meczu 32:30. Znowu zaczęła się wyrównana walka. W końcówce do boju przystąpił duet strzelecki: Flieger-Raczyński i Zastal wygrał tę kwartę 21:14.
Jak Zielona Góra zakończyła pierwszą połowę, tak rozpoczęła drugą. Po przerwie pierwsze punkty zdobył Tomasz Wojdyła, po chwili kolejne 5 dołożyli Flieger z Raczyńskim. Asseco grało dość nieskładnie i nerwowo. Dopiero po 3 min pierwsze punkty zdobył Mirosław Łopatka. Zastal powiększał przewagę, na domiar złego poważnej kontuzji nogi nabawił się Aleksander Krauze, który po meczu szybko udał się do szpitala. Po tej sytuacji podopieczni Leszka Marca zaczęli odrabiać straty i szybko za sprawą Grzegorza Mordzaka doprowadzili do remisu 51:51. Na 4 min do końca po punktach Arkadiusza Kobusa wyszli na prowadzenie. Ale nie na długo, bo zaraz do akcji wkroczyli Grzegorz Kukiełka i Mateusz Jarmakowicz. Wynik meczu po 3. kwarcie wynosił 59:58 dla Zastalu, ale to Prokom wygrał tę odsłonę 19:17.
W ostatniej ćwiartce zimną krew zachowali zielonogórzanie. Rezerwy Prokomu nie mogły się wstrzelić w kosz. Zastal cały czas kontrolował grę, utrzymując 5-7 punktów przewagi. Najbardziej nerwowe było ostatnie 10 sekund spotkania. Trener Marzec szukał sposobu, by coś jeszcze zdziałać. Na 6 sekund do końca było 75:71 dla gości. Z dystansu rzucał Krzysztof Krajniewski, niestety nieskutecznie. Piłka była w rękach Zastalu. Asseco szybko faulowało. Maciej Raczyński wykorzystał dwa osobiste. Na tablicy było już 77:71. Na 4 sekundy do końca Grzegorz Mordzak jeszcze tchnął nadzieję o zwycięstwie, trafiając zza linii 6,25 m. Gościom pozostały 2 sekundy na wypracowanie akcji. Gdynianie znowu szybko taktycznie faulowali. Rzuty wolne trafił Jarosław Kalinowski. W rezultacie Zastal Zielona Góra zwyciężył 79:74, bo rezerwy Prokomu mając 1 sekundę na rozegranie piłki, nie mogły już nic zdziałać.
- Niestety, zabrakło nam szczęścia w końcówce. W 4. kwarcie graliśmy w osłabieniu, urazu nogi nabawił się Aleksander Krauze, a za 5 fauli boisko opuścić musiał dobrze zbierający dziś Paweł Bach. Zastal to solidny zespół. W odpowiednim momencie potrafili się zmobilizować i zbudować przewagę, którą utrzymali już do końca - powiedział po meczu zawodnik rezerw Prokomu, Krzysztof Krajniewski.
Asseco Prokom II Gdynia - Intermarche Zastal Zielona Góra 74:79 (25:21, 14:21, 19:17, 16:20)
Asseco Prokom II: Grzegorz Mordzak 13 (2x3), Arkadiusz Kobus 13 (1x3), Sławomir Sikora 11, Mirosław Łopatka 11 (1x3), Krzysztof Krajniewski 9 (1x3), Paweł Bach 6, Piotr Wojdyr 6, Aleksander Krauze 5 (1x3), Piotr Konsek 0
Zastal: Tomasz Wojdyła 17 (1x3), Marcin Flieger 15 (1x3), Maciej Raczyński 12 (2x3), Jarosław Kalinowski 10 (1x3), Mateusz Jarmakowicz 9, Marcin Chodkiewicz 9 (1x3), Grzegorz Kukiełka 7 (1x3), Adam Chodkiewicz 0, Artur Busz 0