Trwają poszukiwania skrzydłowego w Anwilu

Po wypożyczeniu do Siarki Tarnobrzeg Wojciecha Barycza, na pozycji numer cztery w Anwilu Włocławek powstała luka. Trener Igor Griszczuk stara się ją załatać desygnowaniem do gry Mujo Tuljkovicia, choć sytuacja ta wydaje się być tylko tymczasowym rozwiązaniem. Dlatego też trwają poszukiwania silnego skrzydłowego. Nieoficjalnie wiadomo, że jednym z kandydatów jest Seid Hajrić.

W tym artykule dowiesz się o:

Choć włodarze Anwilu Włocławek długo nie chcieli przyznać się, że coraz mniejsza ilość minut na parkiecie dla Wojciecha Barycza wcale nie oznacza rychłego pożegnania z polskim skrzydłowym, kilka tygodni temu klub potwierdził informację o wypożyczeniu gracza do Siarki Tarnobrzeg. Wobec tej sytuacji jedynym zawodnikiem na tej pozycji został Nikola Jovanović, okazjonalnie wspomagany przez Mujo Tuljkovicia, nominalnego niskiego skrzydłowego.

W początkowej fazie selekcji ofert trenerowi Igorowi Griszczukowi zależało na sprowadzeniu zawodnika rodzimego, który mógłby poszerzyć rotację, a wśród niepotwierdzonych informacji pojawiały się kandydatury m.in. Filipa Dylewicza, Zbigniewa Białka czy Piotra Stelmacha. - Na pewno naszym nowym zawodnikiem nie będzie żaden Polak. Kluby nie zamierzają pozbywać się swoich koszykarzy, nawet za pewną kwotę wykupu - skomentował jednak po jakimś czasie te doniesienia Zbigniew Polatowski, prezes Anwilu.

Na chwilę obecną włocławianie skupiają się więc na zawodnikach z zagranicy. - Mamy kilka propozycji, ale nie chcemy się spieszyć - dodaje prezes klubu, a nam udało się dowiedzieć, że jednym z zainteresowanych grą we Włocławku jest dobrze znany na Kujawach Seid Hajrić. Skrzydłowy spędził w Anwilu trzy sezony swojej kariery w latach 2004/2007, następnie zaliczył epizod w Polpaku Świecie i powrócił do kraju, w którym się wychował. W zeszłych rozgrywkach w barwach Bosnii Sarajewo notował średnio 10,3 punktu i 5,8 zbiórki, a w obecnym jego średnie spadły - odpowiednio do 8,4 i 4,3. Warto dodać, że obecny pracodawca zawodnika od kilku miesięcy nie wywiązuje się z płatności, dlatego też Bośniak stara się znaleźć nowy zespół.

Nowy zawodnik z pewnością nie zostanie zatrudniony przed niedzielnym meczem przeciwko AZS Koszalin. Bardziej prawdopodobny termin to 6 lutego. Wówczas podopieczni Igora Griszczuka zmierzą się w Warszawie z tamtejszą Polonią Azbud.

Źródło artykułu: