Obu drużynom przed sezonem zostały postawione zupełnie inny cele. Zadaniem Polonii 2011 ma być utrzymanie w lidze, rozwój młodych zawodników i zdobycie cennego doświadczenia. PGE Turów natomiast walczyć miał w Pucharze Europy, i o najwyższe laury naszej ligi. Przygodę w EuroCup koszykarze ze Zgorzelca już zakończyli, więc pozostała walka w PLK. Obie ekipy podjęły także rywalizację o Puchar Polski. Przygoda Polonistów zakończyła się po przegranej 76:87 z AZS-em Koszalin, a Turów pewnie awansował do półfinału pokonując PBG Basket Poznań 99:70.
Polonia 2011 Warszawa w ubiegłym sezonie w świetnym stylu wywalczyła awans do Polskiej Ligi Koszykówki. Zespół młodych ludzi pod wodzą doświadczonego szkoleniowca pokazał, że ciężko pracując można dojść w niedługim czasie do historycznego sukcesu. Poloniści w każdym rozegranym spotkaniu pokazują na parkiecie pazur, widać pełną motywację, ale czegoś ciągle brakuje do zwycięstw. - Mam talenty w swoim zespole i ciężko pracujemy, ale doświadczenia moich zawodników nie nauczę - ocenił Mladen Starcevic.
W obecnej sytuacji stołecznego zespołu (2 zwycięstwa i 14 porażek) każde kolejne spotkanie dla młodych zawodników będzie ogromnym wyzwaniem, a każde zwycięstwo będzie dla nich na wagę utrzymania w PLK. - Każde zwycięstwo jest dla nas niezmiernie ważne, ale nie składamy broni i walczymy do ostatniego meczu w lidze - dodał szkoleniowiec Polonistów.
Czym jest w stanie przeciwstawić się beniaminek ligi Wicemistrzom Polski? - To prawda, że gramy z bardzo silnym rywalem, ale obiecujemy walkę do końca. Zawsze są powody do optymizmu, bo rywal może mieć lepszy lub gorszy dzień. Poza tym my nie mamy już nic do stracenia. Przegraliśmy już wszystko co mogliśmy. Naszym wielkim plusem w najbliższym spotkaniu będzie hala - zapowiada na oficjalnej stronie klubu Jarosław Mokros.
Po przyjściu do Zgorzelca Andreja Urlepa drużyna odżyła i zdecydowanie poprawiła wyniki ligowe. PGE Turów z bilansem 10 zwycięstw i 6 porażek zajmuje 4 miejsce w ligowej tabeli. Wyróżniającym graczem z PGE Turowa jest na pewno Michael Wright. Amerykanin w każdym meczu notuje średnio 21 punktów, 6,7 zbiórki i jest silnym ogniwem swojej ekipy pod koszem. W zwycięskim pojedynku z PGE Basketem fenomenalnie zagrał weteran polskich parkietów Adam Wójcik. Urodzony w Oławie koszykarz spędzając na parkiecie niespełna czternaście minut zanotował na swoim 25 punktów, a jego drużyna zwyciężyła 94:86.
- W Turowie nie ma zawodników super dobrych czy gorszych. Tam każdy gra na swoim poziomie i musimy mieć do wszystkich ogromny szacunek. Rywale prezentują bardzo dobrą koszykówkę i emocji w rodowym spotkaniu na pewno nie zabraknie. Będziemy walczyć do końca - mówi o przeciwnikach Jarosław Mokros.
Początek spotkania w środę o godzinie 19.00, Hala Koło w Warszawie.