Pięć zwycięstw z rzędu to bilans KKS Tychy od 5 grudnia ubiegłego roku. W tym czasie śląski zespół pokonał między innymi MKS Dąbrowę Górniczą czy Siarkę Tarnobrzeg. Szczególnie warto podkreślić triumf nad ekipą z Podkarpacia, bowiem jeszcze w pierwszej połowie późniejsi zwycięzcy przegrywali różnicą aż 16 oczek! KKS legitymuje się 27 punktami, podobnie jak trzy inne zespoły. Najgorszy bilans małych punktów powoduje, że podopieczni trenera Mariusza Niedbalskiego okupują obecnie 6. lokatę.
W sobotnie popołudnie do Tychów zawitają rezerwy mistrza Polski. Drużyna z północy naszego kraju zdobywa większość swoich punktów na własnym parkiecie. Wtedy bardzo często korzysta z usług zawodników pierwszego składu. Było tak na przykład w poprzedni weekend, kiedy to Adam Hrycaniuk czy Przemysław Zamojski wydatnie przyczynili się do wygranej nad AZS AWF Katowice. Niestety gdynianom wyjątkowo źle wiedzie się w obcych halach. Zaledwie jedne triumf na osiem spotkań mówi sam za siebie.
Główną przewagą tyszan powinno być doświadczenie oraz większe ogranie na tym szczeblu rozgrywek. KKS od kilku lat jest solidnym pierwszoligowcem i nigdy nie schodzi poniżej pewnego poziomu. Liderem drużyny jest bez wątpienia Łukasz Pachocha, który w każdym spotkaniu zdobywa średnio 19,6 punktu, 4,6 asysty, 3,7 zbiórki i 2 przechwyty. Silną stroną śląskiego teamu jest także skuteczność w rzutach z gry. W całej 1. lidze tylko MKS Dąbrowa Górnicza może pochwalić się lepszym wynikiem w tej klasyfikacji.
W piątek okazało się, że nowym zawodnikiem KKS Tychy będzie do końca sezonu Mateusz Bartosz. Młody podkoszowy występował do tej pory w PBG Basket Poznań, lecz na parkiecie pojawiał się sporadycznie. W Tychach powinien być istotnym wzmocnieniem w walce pod tablicami.
Spotkanie pomiędzy KKS Tychy a Asseco Prokomem 2 Gdynia zaplanowano na sobotę 16 stycznia. Początek emocji o godzinie 18.00 w hali MOSiR-u, przy ul. Piłsudskiego 20. W pierwszej serii gier tyszanie zwyciężyli 79:75, głównie dzięki 36 punktom Pacochy.