Puchar Europy: Energa minimalnie lepsza od Dynama

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Toruńska Energa wykorzystała atut własnego parkietu i wygrała pierwsze spotkanie w 1/16 Pucharu Europy koszykarek z Dynamem Kijów. Ekipa z Grodu Kopernika prowadziła już nawet różnicą 16 punktów, ale ostatecznie skończyło się na 3 oczkach zaliczki przed rewanżem. Z pewnością nie jest to przewaga nie do odrobienia dla rywalek, dlatego rewanż będzie bardzo trudny dla podopiecznych trenera Elmedina Omanicia.

W tym artykule dowiesz się o:

Pojedynek rozpoczął się od lekkiego zamieszania, gdyż trener Katarzynek Elmedin Omanic desygnował na parkiet inną piątkę w porównaniu z tą, którą zaznaczył w protokole rozgrywek. Konkretnie chodziło o Agatę Gajdę i Patrycję Bajerską. Po krótkim zamieszaniu sędziowie jednak wszystko wyjaśnili, a mecz mógł się rozpocząć.

Torunianki zaczęły bardzo dobrze, a pierwsze punkty zdobyła wspomniana już Gajda, która szybko weszła na parkiet z ławki rezerwowych. Gospodynie grały znakomicie, a po 5 minutach prowadziły już 14:2 po trójce Alicii Gladden. W pewnym momencie pierwszej kwarty Energa prowadziła już różnicą 16 punktów w pełni kontrolując wydarzenia na parkiecie.

W drugiej kwarcie mocno do pracy wzięły się koszykarki ze stolicy Ukrainy, a po 3 tej części meczu torunianki prowadziły już tylko 27:20, a po dwóch kolejnych minutach było już tylko 33:29. Na szczęście dobra końcówka pierwszej połowy w wykonaniu gospodyń pozwoliła ponownie odskoczyć na bezpieczną przewagę, a pozwolił na to run 8:0.

Po przerwie koszykarki Dynama wynik otworzyły trójką, a w defensywie wyszły bardzo wysoko. Torunianki miały z tą obroną duże problemy, a punkty zdobywały jedynie z linii rzutów wolnych. W kijowskim teamie zaskoczył obwód, czyli najsilniejsza broń Dynama, a co to oznaczało dla torunianek najlepiej wiedział trener Omanic, który takiej sytuacji bał się jak ognia przed meczem. Po trzech kolejnych trójkach Dynamo traciło już do Energii 2 oczka i w popularnym „Spożywczaku” zrobiło się gorąco. Katarzynki poderwały się jednak do boju i po skutecznej akcji Gajdy zrobiło się 50:43. Przyjezdnym udało się jednak odrobić część tych strat i przed decydującą kwartą było 52:49 dla Energii.

Podopieczne Omanicia zupełnie nie radziły sobie z kijowską defensywą i pudłowały niemiłosiernie. Fakt ten wykorzystały rywalki, które na 7 minut przed końcową syreną objęły upragnione prowadzenie 53:52. Fakt ten mocno rozdrażnił zawodniczki z Grodu Kopernika, które w dwie minuty zdobyły 7 punktów z rzędu i po celnym rzucie zza linii 6,25 Moniki Krawiec Energa prowadziła 59:53. Ostatecznie torunianki wygrały 64:61, a wygraną celnym rzutem wolnym przypieczętowała właśnie Krawiec.

- Dynamo swoją siłę opiera na rzucających, ma bardzo dobry obwód. Dlatego zwłaszcza w tej strefie nasza obrona musi funkcjonować bez zarzutu przez cały mecz - mówił przed meczem trener Omanic. W pierwszej połowie meczu jego podopieczne dobrze realizowały te założenie. W drugiej natomiast koszykarki z Kijowa upolowały kilka trójek, a to miało odzwierciedlenie w topniejącej przewadze.

Energa wygrała, ale czy trzypunktowa przewaga może napawać optymizmem przed rewanżem w Kijowie? Wygrana cieszy, ale o obronienie przewagi i awans do kolejnego etapu Pucharu Europy będzie niezmiernie ciężko, bo ukraiński teren do najprzyjemniejszych nie należy.

Energa Toruń - Dynamo Kijów 64:61 (25:14, 16:15, 11:20, 12:12)

Energa: A.Gajda 15, M.Krawiec 14, A.Gladden 10, C.Egenti 9, P.Gulak-Lipka 9, M.Radwan 3, N.Waligórska 2, A.Chomać 2, P.Bajerska 0, I.Jasnowska 0

Dynamo: E.Legostaeva 16, M.Agalareva 14, N.Sil'yanova 13, D.Payne 7, T.Bovykina 6, E.Koshurina 3, T.Ransburg 2, A.Iordan 0, I.Kuzmichenko 0

Spotkanie rewanżowe odbędzie się w Kijowie 14 stycznia.

Źródło artykułu: