MKS dokonywał w ostatnim czasie rzeczy wręcz niemożliwych. Prowadzony przez nowego, francuskiego trenera, Jean-Denys Chouleta wygrał cztery mecze z rzędu i zrównał się liczbą zwycięstw z Tauron GTK Gliwice i Orlen Zastalem Zielona Góra, uciekając z ostatniego miejsca w tabeli. Piękny sen dąbrowian przerwali dopiero mistrzowie Polski.
Ciekawie było w sobotę do ostatnich sekund. Jeszcze na 48 sekund przed końcem po rzucie za trzy Raymonda Cowelsa był remis. Każdy scenariusz był możliwy.
ZOBACZ WIDEO: Aida Bella zrobiła karierę poza sportem. "Prawdziwe zderzenie z biznesem"
Bohaterem Trefla Sopot został nieoceniony Jakub Schenk. Polak po fauli rywala trafił dwa wolne, doprowadzając do wyniku 80:78, a później wykorzystał też trzy następne i ustalił wynik na 83:78.
W międzyczasie MKS miał jeszcze dwie szanse, aby wyjść nawet na prowadzenie lub wyrównać. Najpierw za trzy przy wyniku 78:80 spudłował jednak Cowels, a później po zbiórce w ataku spod kosza pomylił się też Załucki.
To właśnie ta dwójka prowadziła w sobotę MKS. Cowels rzucił 25 punktów, a Załucki miał 15 oczek. Nieobecny znów był Teyvon Myers, a fatalnie wypadł Tyler Cheese, który spudłował wszystkie sześć rzutów z gry i zdobył tylko cztery punkty. Słaby występ zaliczył też Cobe Lee Williams (10 punktów, 3/12 z gry).
Tref odniósł 16. triumf w kampanii 2024/2025. Aaron Best rzucił 22 punkty i zebrał siedem piłek. Schenk miał 18 oczek, a Jarosław Zyskowski 17.
Wynik:
MKS Dąbrowa Górnicza - Trefl Sopot 78:83 (21:22, 16:25, 20:19, 21:17)
MKS: Raymond Cowels Iii 25, Aleksander Załucki 15, Cobe Lee Williams 10, Szymon Ryżek 9, Marcin Piechowicz 5, Tyler Cheese 4, Mattias Markusson 4, Jan Wójcik 4, Wiktor Rajewicz 2.
Trefl: Aaron Best 22, Jakub Schenk 18, Jarosław Zyskowski 17, Nahiem Alleyne 8, Mikołaj Witliński 7, Geoffrey Groselle 4, Keondre Kennedy 3, Darious Lee Moten 2, Marcus Weathers 2.