Po nieudanej pierwszej części sezonu w Orlen Basket Lidze i szybkim pożegnaniu się z Pekao S.A. Pucharem Polski - Legia Warszawa broniła trofeum, a odpadła już w ćwierćfinale - w stolicy zdecydowali się na zmiany.
Pierwszą była roszada na ławce trenerskiej - Ivicę Skelina zastąpił Heiko Rannula. Już przy podpisywaniu umowy Estończyk pytał, czy są możliwe wzmocnienia czy korekty w składzie.
ZOBACZ WIDEO: Matka legendy była w szoku. Zamiast Siódmiaka widokówkę wysłał... kolega
- Trener rozmawiał z nami na zasadzie: "czy po obserwacji zawodników, będę mógł zrobić zmianę?". Odpowiedzieliśmy, że zostawimy tę furtkę otwartą - mówił w rozmowie z serwisem zkrainynba.com Jarosław Jankowski, przewodniczący rady nadzorczej i współwłaściciel koszykarskiej Legii Warszawa.
Estończyk szybko zdiagnozował, gdzie Legia ma największe braki, a klub przeprowadził transfer. Nowym nabytkiem Legii został amerykański rozgrywający Marcus Zegarowski.
26-latek sezon 2024/2025 miał spędzić w belgijskim Filou Ostenda, jednak nie doczekał się debiutu w tym klubie. Podczas okresu przygotowawczego pojawiły się problemy z plecami. Zawodnik wrócił do USA, gdzie leczył się pod okiem specjalistów.
"Obecnie Marcus jest w pełni sił i w Legii będzie chciał wrócić do najwyższej dyspozycji. Ostatnie oficjalne spotkanie rozegrał 10 marca zeszłego roku" - można przeczytać na oficjalnej stronie klubu.
Poprzedni sezon spędził we Włoszech, gdzie dla Vanoli Cremona notował 10,4 punktu i 2,3 asysty na mecz. Trafiał solidne 42,2 procent rzutów za trzy punkty. Debiut Zegarowskiego w Legii przypadnie na derbowy pojedynek z Dzikami Warszawa, który odbędzie się w sobotę, 1 marca (godz. 17:30).