Nowy format wprowadza miniturniej, w którym cztery drużyny po ośmiu graczy rywalizują w półfinałach, a zwycięzcy awansują do finału. Aby przejść dalej, drużyna musi jako pierwsza zdobyć 40 punktów. Zdaniem Draymonda Greena takie zasady nie oddają sprawiedliwości graczom.
- Pracujesz cały rok, by zostać All-Starem, a potem grasz tylko do 40 punktów i to wszystko. To jest tak niesprawiedliwe wobec zawodników takich jak Victor Wembanyama czy Shai Gilgeous-Alexander, którzy traktują ten mecz bardzo poważnie - powiedział Green na antenie TNT.
- Gdy mówimy o biciu rekordów punktowych, takich jak Melo czy Kobe, ci gracze nie mają szansy tego dokonać w tym meczu. To jest absurd - dodał.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego
Green zwrócił uwagę na udział w Meczu Gwiazd drużyny złożonej z debiutantów i drugoroczniaków, którzy wygrali w Rising Stars Challenge. - Ci goście nie dostali się do Meczu Gwiazd. Grać w nim, nie będąc All-Starem, to absurd - stwierdził.
Zmiany są częścią inicjatywy NBA mającej na celu zwiększenie zainteresowania wydarzeniem, które w ostatnich latach traciło na intensywności. Jednak dla Greena nowy format jest krokiem wstecz. - To nie jest koszykówka -podsumował.
Przypomnijmy, że drużyna Shaquille'a O’Neala wygrała rozgrywany w nowym formacie Mecz Gwiazd ligi NBA, a show skradł Stephen Curry. Impreza odbywała się w San Francisco i jego domowym obiekcie.
Z powodu urazów w niedzielnych zmaganiach udziału nie wzięli LeBron James i Anthony Edwards.