Bandyckie wejście - komentarze po meczu Wisła Can-Pack Kraków - Odra Brzeg

Konferencję prasową po meczu Wisły Can-Pack z Odrą zdominowała sytuacja z II kwarty, kiedy to poważnej kontuzji nosa doznała Dorota Gburczyk. Zawodniczka straciła przytomność i ze skomplikowanym złamaniem nosa została odwieziona do szpitala.

Piotr Dunin-Suligostowski (prezes TS Wisła): Według mnie to było bandyckie wejście i bandytyzmowi na parkiecie należy położyć kres. Miałem okazję tą sytuację widzieć dokładnie siedząc na wysokości całego zdarzenia. Był faktycznie faul Doroty, o którym pan sędzia potem mówił. Natomiast już po tym gwizdku był wyraźny ruch łokciem i ten ruch spowodował opłakane skutki. Koszykówka jest coraz agresywniejszą grą i nic nie mamy przeciwko agresji i walecznej grze. Ale też nie wiem z czego wynika nadmiar agresji i agresja niezdrowa, która była dzisiaj widoczna w zespole Odry. W poprzednich meczach tego nie widziałem. Świadczy o tym sam fakt, że aż trzy zawodniczki opuściły parkiet. Ale wracając do samej Doroty, do tej kontuzji, to zdarzenie było na tyle poważne, że zatrzymana została akcja serca oraz oddechu. Sytuacja była bardzo groźna, na pograniczu reanimacji. Po przewiezieniu Doroty do szpitala i po wykonaniu badań rezonansu magnetycznego wiemy, że na szczęście nie ma żadnych wewnętrznych urazów głowy. Jest natomiast bardzo skomplikowane złamanie nosa z przemieszczeniami kości. Bez wątpienia czeka ją bardzo ciężka operacja i zapewne trudny powrót do zdrowia. Osobiście życzymy jej żeby to było jak najszybciej.

Jarosław Zyskowski (trener Odry): Muszę pogratulować zespołowi za to, że walczył pomimo dużej przewagi fizycznej między drużynami. W II połowie nie mogliśmy zbyt dużo zrobić, gdyż za pięć fauli kolejno spadały Benson, Małaszewska i Stewart, więc w końcówce meczu musiała grać 16-letnia Bolek. Akurat taką, a nie inną mamy kadrę. Dzisiaj słaby mecz zagrała Ukoh, a Sepulveda dopiero w końcówce trochę tych punktów narzucała. Generalnie podziękowałem dziewczynom za ten 2009 rok, bo grały bardzo dobrze i mam nadzieje, że dalej będą tak grać w Nowym Roku. Bardzo przykro słyszeć o tym incydencie z Dorotą Gburczyk. Nie chcemy, żeby coś takiego miało miejsce na boisku. Bardzo jej współczujemy. Sędziowie muszą wcześniej reagować, żeby nie dochodziło do tego typu sytuacji. Sędziowie pozwalają na trzymanie, wyrywanie, z których potem wychodzą przykre incydenty, których na pewno nie chcemy. Przepraszamy, że tak się stało.

José Ignacio Hernández (trener Wisły Can-Pack): Przede wszystkim chcielibyśmy zadedykować to zwycięstwo Dorocie. Dla drużyny był to bardzo trudny moment, po którym ciężko było się podnieść. Chcielibyśmy także pogratulować drużynie Odry za dobrą postawę w lidze jaką prezentuje. Trzeba przyznać, że jest to drużyna grająca bardzo twardo, bardzo wytrwale, a więc dla nas również było rzeczą trudną przeciwstawić się jej dzisiaj. Początek w naszym wykonaniu nie był zbyt dobry, ale próbowaliśmy naszą grę usprawnić. Potem wydarzył się ten incydent z Dorotą i to był trudny moment, bo po tym wypadku powrót do dobrej gry stanowił dla nas problem. Po nim było bowiem 17 do 2 dla Odry. Jestem natomiast bardzo zadowolony z postawy drużyny w drugiej połowie, ponieważ wykonała kawał dobrej roboty. Z tak zdecydowanie grającym zespołem, jak grała Odra, nie jest łatwo zdobyć w jednej połowie 56 punktów. Dla nas rzeczą podstawową było ten mecz wygrać, dlatego że ta najgorsza pozycja, jaką ewentualnie w lidze możemy zająć, to czwarta. Po mniej więcej 30 meczach, jakie rozegraliśmy, jest dla nas rzeczą bardzo ważną, że nadchodzi ten okres kiedy można złapać chwilę oddechu.

Xenia Stewart (zawodniczka Odry): Zaczęliśmy ten mecz dość dobrze, graliśmy dobrą i zdecydowaną koszykówkę. Było dużo dobrych zagrań zarówno w zakresie gry penetracyjnej jak i zagrań pod "pick&roll". Dobra była także nasza skuteczność rzutowa. Była to ciężka walka i w drugiej połowie gra przestała nam się tak układać jakbyśmy chciały. Ale rywalki postawiły nam dużo trudniejsze warunki i nasze akcje, które wcześniej były udane, już nie wychodziły nam tak dobrze.

Anna Wielebnowska (zawodniczka Wisły Can-Pack): Bardzo się cieszę ze zwycięstwa. Mam nadzieję, że po Nowym Roku pokażemy w polskiej lidze, że jesteśmy naprawdę mocne i zdobędziemy mistrzostwo Polski. Bardzo podobała mi się dzisiaj postawa Agnieszki Majewskiej, która przełamała się i pokazała, że potrafi rzucać. Grała bardzo dobrze. Wszystkie dziewczyny prezentowały się bardzo dobrze. Tworzyłyśmy na parkiecie zespół, chociaż były też przestoje w grze. Zwłaszcza po incydencie z Dorotą, której bardzo współczuję, ale mam nadzieję, że jak najszybciej powróci do zdrowia i do zespołu.

Komentarze (0)