Jeremy Sochan opuścił ostatni mecz San Antonio Spurs przeciwko Los Angeles Lakers, co zmartwiło polskich kibiców NBA. Jak jednak wyjaśnił trener Mitch Johnson, decyzja o niewystawianiu Sochana wynikała z troski o zdrowie zawodnika.
- To nic poważnego, po prostu ból w plecach - powiedział, cytowany przez "Super Express", dodając, że zespół woli zachować ostrożność, aby Sochan wrócił do pełnej sprawności.
Problemy z lędźwiowym odcinkiem kręgosłupa dokuczają Sochanowi od końca ubiegłego roku. Choć zawodnik trenował w miniony weekend, klub uznał, że lepiej dać mu odpocząć, niż ryzykować pogłębienie urazu.
ZOBACZ WIDEO: Siatkarz kandydował w wyborach do sejmu. "Nie chodziło o to, żeby się tam dostać"
- Chcemy, żeby był w pełni sprawny. Nie możemy pozwolić, żeby jednego dnia był gotowy, a drugiego nie - wyjaśnił Johnson.
San Antonio Spurs, mimo nieobecności Polaka, świetnie poradzili sobie w starciu z Lakers. Lider drużyny Victor Wembanyama zdobył 23 punkty i zaliczył 8 zbiórek, a Devin Vassell i Stephon Castle dorzucili po 23 punkty.
Decyzja o odpoczynku dla Sochana spotkała się z pozytywnymi reakcjami lokalnych mediów w Teksasie, które doceniły rozsądek klubu. Zdrowie zawodnika jest priorytetem, szczególnie w kontekście długoterminowych planów Spurs.
Trener i zespół zapewniają, że Jeremy Sochan powróci na parkiet, gdy będzie w pełni gotowy. Kibice mogą być spokojni - chwilowa przerwa to mądre posunięcie mające na celu jego bezpieczeństwo i przyszłą formę.