Zawrzało na parkiecie w Houston. I to na samym finiszu, przy wyniku 99:94 dla Miami Heat. To była prawdziwa awantura.
Gracz Houston Rockets, Amen Thompson spiął się z Tylerem Herro. Powalił go na parkiet. Szybko w obronie swojego kolegi ruszył Terry Rozier, rzucając się na Thompsona. Wkroczyli też inni zawodnicy oraz trenerzy.
- Uwielbiam Tylera, to fantastyczny gość. Będziemy go chronić i to nieważne, jakim kosztem. Jest to naturalny instynkt - tłumaczył w rozmowie z mediami Rozier.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczny czas w życiu Pawła Nastuli. "Ciągle czuję jej obecność"
- Zgadnijcie, co się dzieje, kiedy ktoś zdobywa punkty, rozdaje dobre podania, robi dosłownie wszystko. Też byłbym wkurzony - komentował w swoim stylu Herro.
Po analizie wideo, Herro, Thompson, trener Rockets Ime Udoka, Terry Rozier z Heat, Jalen Green z Rockets oraz asystent trenera Rockets Ben Sullivan zostali odesłani do szatni.
Sędzia Marc Davis wyjaśnił, że Green i Rozier eskalowali konflikt, a Sullivan otrzymał faul techniczny za niesportowe komentarze, gdy próbował powstrzymać Alperena Senguna. Incydent miał miejsce tuż po tym, jak Miami odrobiło 12-punktową stratę w drugiej połowie, wykorzystując serię 11 kolejnych niecelnych rzutów Rockets w czwartej kwarcie.
Heat wygrali niedzielny mecz 104:100.