Wembanyama dał sukces Spurs. Sochan robił swoje

Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Victor Wembanyama.
Getty Images / Ezra Shaw / Na zdjęciu: Victor Wembanyama.

San Antonio Spurs po trzech porażkach z rzędu wrócili w niedzielę na właściwe tory. Teksańczycy pokonali na własnym parkiecie New Orleans Pelicans 121:116.

Ten sukces nie przyszedł im jednak łatwo. Jeszcze na minutę przed końcem meczu to drużyna z Luizjany prowadziła bowiem 116:114.

Spurs na finiszu zanotowali serię 7-0 i triumfowali ostatecznie 121:116, przerywając pasmo trzech porażek. Wygrali po raz dwunasty w sezonie i wyrównali bilans (12-12).

Kluczowy rzut za trzy na 36,2 sekundy przed końcem trafił świetnie dysponowany Victor Wembanyama. Francuz chwilę później trafił też cztery na cztery wolne.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Wembanyama w sumie zapisał przy swoim nazwisku 25 punktów i 10 zbiórek. Stephon Castle dorzucił 22 oczka.

Jeremy Sochan tym razem spędził na parkiecie mniej, niż zazwyczaj, bo 23 minuty. Rozpoczął spotkanie z ławki rezerwowych, ale zakończył je ze wskaźnikiem +14, drugim najlepszym w całym zespole. Harrison Barnes miał +20.

Jedyny Polak w NBA w tym czasie zdobył siedem punktów, pięć zbiórek, asystę, dwa przechwyty i dwa blok, trafiając 2 na 6 rzutów z gry i 3 na 4 wolne. Nie miał ani jednej straty. Popełnił trzy faule.

Pelicans byli osłabieni brakiem m.in. Ziona Williamsona czy Brandona Ingrama. To był ich 25. mecz w kampanii 2024/2025 i 20. porażka.

Wynik:

San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 121:116 (28:34, 43:28, 21:25, 29:29)
(Wembanyama 25, Castle 22, Bassey 16, Barnes 16 - Murphy 25, McCollum 19, Missi 18)

Źródło artykułu: WP SportoweFakty