Pomnik legendy NBA w Miami. Ostre słowa

Getty Images
Getty Images

Krytyk sztuki Jerry Saltz nie przebierał w słowach, gdy skrytykował nowy pomnik Dwyane'a Wade'a przed siedzibą Miami Heat. Rzeźba, odsłonięta w październiku, spotkała się z falą krytyki za brak podobieństwa do trzykrotnego mistrza NBA.

Saltz, występując w programie "Pablo Torre Finds Out", surowo ocenił dzieło autorstwa Omriego Armany'ego i Oscara Leona. - To absolutnie kiepskie dzieło sztuki - powiedział, cytowany przez "DailyMail Sport". - Wygląda jak mała statuetka na idiotycznym, kupionym w sklepie trofeum. Nie ma w nim nic poza pozą.

Krytyk dodał, że rzeźba nie oddaje charakteru ani atmosfery Dwyane'a Wade'a. - Wygląda jak The Rock, jest biały,  co mi nie przeszkadza – ale brakuje jej wewnętrznej skali i czucia materiału – stwierdził Saltz.

Twórcy pomnika stanęli w obronie swojego dzieła. - Jeśli ktoś jest choć trochę krytyczny, niech przyjedzie do Miami - zaproponował Leon w rozmowie z NBC News. - Zobaczcie to na własne oczy, a będziecie bardzo mile zaskoczeni. Armany podkreślił, że Wade zatwierdził projekt na każdym etapie. - Jeśli komuś się nie podoba, może zapytać Dwyane'a osobiście - powiedział.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Sam Wade wyraził zadowolenie z pomnika. - Osobiście jestem stronniczy, uważam, że to jeden z najlepszych pomników, jakie powstały, ze względu na to, co reprezentuje dla nas i dla mnie - powiedział w rozmowie z "Miami Herald".

Pomnik przedstawia charakterystyczny gest Wade'a "to mój dom" po zwycięstwie w podwójnej dogrywce z Chicago Bulls w sezonie 2008-2009. Armany przyznał, że oddanie tej celebracji było wyzwaniem. "To sprawia, że jest trochę trudniej, bo ostatecznie patrzymy na setki kilogramów brązu, które muszą bezpiecznie stać przez wiele lat – wyjaśnił rzeźbiarz.

Armany jest również autorem innych znanych pomników, w tym statuy Michaela Jordana w Chicago oraz kilku rzeźb przed Crypto.com Arena w Los Angeles, w tym Shaquille'a O'Neala i Magica Johnsona.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty