Harden ujawnił radę od Kobe'ego Brytanta. Korzysta z niej do dziś

Getty Images
Getty Images

James Harden, gwiazda NBA, podzielił się historią, jak rada Kobe Bryanta zmieniła jego podejście do finansów i inwestycji.

W tym artykule dowiesz się o:

Kobe Bryant, legenda koszykówki i zdobywca pięciu mistrzostw NBA z Los Angeles Lakers, miał wpływ wykraczający daleko poza parkiet. Według Jamesa Hardena, Bryant był nie tylko wybitnym sportowcem, ale także przenikliwym biznesmenem, który chętnie dzielił się swoją wiedzą z innymi.

Harden, w rozmowie z podcastem "Earn Your Leisure", ujawnił radę, którą otrzymał od Bryanta. - Kobe powiedział mi: 'Odkładajmy po 5 milionów dolarów. Kiedy pojawi się okazja - czy to na 200 tysięcy, czy 500 tysięcy – sięgniemy po te środki i zainwestujemy - opowiada Harden.

Zachęcony przez Bryanta, Harden zaczął aktywnie inwestować. Bryant wcześniej zainwestował 6 milionów dolarów w firmę BodyArmor w 2014 roku, zdobywając 10 procent udziałów. Harden poszedł w jego ślady, przeznaczając 500 tysięcy dolarów na inwestycję w tę markę napojów sportowych.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ to wymyślił! Gol bezpośrednio z rzutu rożnego

Gdy w 2021 roku Coca-Cola nabyła BodyArmor za 5,6 miliarda dolarów, inwestycja Bryanta wzrosła do oszałamiających 400 milionów dolarów, przynosząc również znaczne zyski Hardenowi.

Finansowe wskazówki Bryanta miały trwały wpływ na Hardena. Gwiazdor kontynuuje realizację rad mentora, budując imponujące portfolio inwestycyjne. Harden stał się współwłaścicielem klubu MLS Houston Dynamo oraz żeńskiej drużyny Houston Dash z NWSL, a także inwestuje w firmy takie jak Therabody.

Po śmierci Bryanta, Harden czuje odpowiedzialność za kontynuowanie jego dziedzictwa.

- Podtrzymywanie dziedzictwa Kobe jest naprawdę trudne, ponieważ był jedyny w swoim rodzaju - przyznaje Harden. - Ale staram się twórczo wnosić swój wkład i posuwać rzeczy naprzód.

Bryant sam posiadał imponujące portfolio, inwestując między innymi w Alibaba, Dell i Epic Games, a także zakładając własną wytwórnię produkcyjną Granity Studios.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty