Dziki weszły w sezon od dwóch efektownych wygranych. Do Rumunii na mecz z CSO Voluntari ekipa ze stolicy poleciała więc w świetnych nastrojach i z nadzieją na kolejny sukces. Tym razem happy endu jednak nie było.
CSO Voluntari okazało się za mocne. Wygrało 103:83, a kluczowe role w rumuńskiej drużynie odegrali gracze doskonale znani z występów w Orlen Basket Lidze. Najlepszym zawodnikiem spotkania był Mike Caffey, który jeszcze w poprzednim sezonie był liderem Energa Icon Sea Czarnych Słupsk.
W 23 minuty na parkiecie zaliczył 15 punktów, osiem asyst, trzy zbiórki i trzy przechwyty. Z nim na parkiecie jego zespół był aż 30 oczek na plusie. 18 punktów dorzucił Kodi Justice. Obaj zawodnicy trafili po trzy trójki.
Jeszcze na początku drugiej kwarty Dziki prowadziły 35:29, ale na przerwę gospodarze schodzili już przy dziewięciopunktowym prowadzeniu - od stanu 38:34 Rumuni zaliczyli serię 19:6, a wszystkie punkty dla warszawian (dwoma trójkami) zdobył Janari Joesaar.
Po zmianie stron podopieczni trenera Krzysztofa Szablowskiego nie byli w stanie skasować ucieczki CSO Voluntari i pierwsza porażka w rozgrywkach stała się faktem.
Teraz na Dziki czeka kolejne duże wyzwanie. Już w najbliższą sobotę (12 października) w ramach 2. kolejki Orlen Basket Ligi podopieczni Krzysztofa Szablowskiego zagrają na wyjeździe z Anwilem Włocławek.
CSO Voluntari - Dziki Warszawa 103:83 (27:29, 26:15, 21:20, 29:19)
Punkty dla Dzików: Nick McGlynn 13, Janari Joesaar 10, Andre Wesson 10, Rickey McGill 9, Mateusz Szlachetka 9, Maciej Bender 8, Piotr Pamuła 8, Denzel Andersson 6, Michał Aleksandrowicz 5, Jarosław Mokros 4, Grzegorz Grochowski 1, Mateusz Bartosz 0.
Zobacz także:
Szybka reakcja Arki. Jest kolejny transfer w Orlen Basket Lidze
Sprawili sensację, a będą jeszcze mocniejsi. MKS ogłosił nazwisko nowego zawodnika
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Czeski kibic dokonał tego jako pierwszy. Zarobił okrągły milion!
Czy Dziki Warszawa pokuszą się o niespodziankę w meczu z Anwilem Włocławek? 
