Gortat wspomina, że ojciec był w bardzo złym stanie. Marcin wyraża wdzięczność dla swojego brata Roberta, który poinformował go o pogarszającym się stanie zdrowia ojca.
Marcin i Robert Gortatowie po śmierci ojca odnowili relacje. Robert, który opiekował się Januszem przez ostatnie lata jego życia, zorganizował memoriał im. Janusza Gortata, aby uhonorować jego osiągnięcia. Marcin obiecał, że na miarę swoich możliwości będzie wspierał tę inicjatywę i postara się pojawić na memoriale. Podkreśla również, jak bardzo jest wdzięczny za opiekę, jaką brat zapewnił ich ojcu w ostatnich latach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: 838 metrów pod ziemią! Niezwykła przygoda siatkarzy
- Media czy hejterzy zbudują wokół tego swoją narrację, ale ja przede wszystkim jestem wdzięczny Robertowi, który zadzwonił do mnie i poinformował, że tata jest w bardzo złym stanie i natychmiast muszę przyjechać. Pojechałem, spotkałem się z Robertem, porozmawialiśmy, potem pojechałem do taty. Z nim widziałem się dwa razy. Myślę, że mnie rozpoznał, choć tuż przed końcem życia był w bardzo złym stanie. Spędziliśmy trochę czasu razem, potem przyjechała do nas żona. Parę tygodni później tata zmarł - opowiadał Gortat w programie "Życie po życiu".
Janusz Gortat, dwukrotny medalista olimpijski, miał pogrzeb godny jego zasług. Dzięki wsparciu Ministerstwa Obrony Narodowej oraz Polskiego Komitetu Olimpijskiego, ceremonia odbyła się z pełnymi honorami na warszawskich Powązkach. Marcin Gortat wyraża wdzięczność za zaangażowanie wielu osób, w tym prezydenta Rafała Trzaskowskiego, który pomógł w organizacji pogrzebu.
Wspomnienia Gortata ukazują nie tylko trudności, jakie towarzyszyły ich relacji, ale także ogromny szacunek dla ojca i brata, który poświęcił swoje życie, aby zapewnić Januszowi Gortatowi godną opiekę do ostatnich dni.