Kadra USA pewnym krokiem zmierza ku ćwierćfinałom paryskich igrzysk olimpijskich. Ma komplet zwycięstw, a w swoim trzecim spotkaniu podczas tego turnieju już w sobotnie popołudnie zmierzy się z Portoryko. Będzie oczywiście sporym faworytem.
Gwiazdorzy NBA, którzy przyjechali do Paryża, są uwielbiani przez francuskich kibiców. Olbrzymie zainteresowanie wzbudzają LeBron James czy Stephen Curry. Ale nie każdy z koszykarzy, reprezentujących Stany Zjednoczone, ma tam łatwe życie.
Fanom koszykówki znad Sekwany nie podoba się zachowanie Joela Embiida. Dają temu upust, gwiżdżąc na niego i bucząc zarówno wtedy, kiedy widzą go publicznie, na przykład wchodzącego do drużynowego autobusu czy podczas samych meczów.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Wskazała powód porażki Świątek. "Nie do końca jej się to udało"
Embiid, który urodził się w Kamerunie, otrzymał francuskie obywatelstwo i początkowo miał występować w kadrze Francji. Podkoszowy ma również amerykański paszport. Podjął jednak decyzję, że na arenie międzynarodowej będzie reprezentować właśnie USA.
Głos na temat całej sytuacji Embiida z kibicami zabrał jeden z liderów Stanów Zjednoczonych, Anthony Edwards. - Nie wiem o co chodzi. Nie mam pojęcia, dlaczego ciągle na niego buczą - mówił w rozmowie z mediami gracz Minnesota Timberwolves.
- Mają przecież Victora (Wembanyamę przy. red) i Rudy'ego (Goberta). Dlaczego jeszcze Joel miałby tam być? - śmiał się Edwards, cytowany przez portal BasketNews. - Wemby i Rudy, czego chcieć więcej? Następną wieżę pod koszem? - dodawał.
Francja z bilansem 2-1 awansowała do ćwierćfinałów z drugiego miejsca.
Czytaj także:
"Czułem się jak idiota". Mistrz NBA nie pojawił się na parkiecie. Dlaczego?
Paryż 2024. Czy gwiazdy NBA zarobią na igrzyskach?