Beniaminek nie rezygnuje z walki o play-offy. Przełamanie po pięciu porażkach

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominic Green
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Dominic Green
zdjęcie autora artykułu

Pewną wygraną odniosły Dziki Warszawa w Gdyni. Podopieczni Krzysztofa Szablowskiego pokonali w KGS Arkę aż 94:69, kontrolując spotkanie od drugiej kwarty aż do samego końca. Świetny występ zanotował Nick Mcglynn.

Dziki Warszawa wręcz ekstremalnie w ostatnich tygodniach utrudniły sobie kwestię awansu do czołowej ósemki Orlen Basket Ligi. Beniaminek jest jednym z objawień trwających jeszcze rozgrywek, jednak pięć z rzędu ligowych porażek spowodowało, że szanse stołecznej drużyny bardzo mocno stopniały.

Nie wszystko jest już zależne od zawodników Krzysztofa Szablowskiego, ale w czwartek zrobili oni mały kroczek ku temu, by jednak do play-offów wejść. Krok może i mały, ale wygrana w Gdyni była bardzo okazała. Po pierwszej kwarcie, w której przez większość czasu to gospodarze posiadali kilkupunktową przewagę, goście prowadzili 21:19.

Od tego momentu na parkiecie dominowała już tylko jedna ekipa, czyli Dziki. Poza pewnym przestojem w czwartej kwarcie, przyjezdni byli przeważającą stroną. Z bardzo dobrej strony prezentowali się rezerwowi - Nick McGlynn oraz Isaiah Crawley. Po drugiej stronie najmocniej widoczny był za to słabszy występ Andrzeja Pluty.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Probierz na polu golfowym. Zobacz, co poszło nie tak

Reprezentant Polski w całym spotkaniu zdobył dwa "oczka", trafiając zaledwie jedną z ośmiu prób z gry. Ponadto miał trzy straty przy tylko jednej asyście. Złożyło się to na ujemny wskaźnik efektywności. Wobec jego kiepskiego występu, po piętnaście punktów zdobyli Bryce Alford i Grzegorz Kamiński, a 17 Adrian Bogucki, ale Dziki miały zdecydowanie więcej atutów.

Aż ośmiu koszykarzy beniaminka zdobyło więcej niż sześć "oczek". Goście zanotowali też o dziesięć asyst więcej i zdominowali walkę na tablicach. Kluczowa była też skuteczność w rzutach za dwa. Warszawianie trafili 32 z 43 rzutów, podczas gdy ekipa Wojciecha Bychawskiego zaledwie 16 na 34, a więc uzyskała w tym elemencie mniej niż 50 procent skuteczności.

Przy tak grających McGlynnie (10/10 za dwa) i Colemanie (7/8 za dwa), którzy we dwóch trafili więcej rzutów za dwa punkty niż cała drużyna gospodarzy, Krajowa Grupa Spożywcza Arka nie miała szans, by wygrać to spotkanie.

Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia - Dziki Warszawa 69:94 (19:21, 17:26, 16:24, 17:23) Krajowa Grupa Spożywcza Arka:

Adrian Bogucki 17, Bryce Alford 15, Grzegorz Kamiński 15, Stefan Kenić 6, Adam Hrycaniuk 4, Filip Matczak 4, Seth Leday 3, Jakub Szumert 3, Andrzej Pluta 2, Kacper Marchewka 0, Maksymilian Wilczek 0.

Dziki: Nick Mcglynn 23, Matthew Coleman 20, Michał Aleksandrowicz 9, Dominic Green 8, Piotr Pamuła 8, Jarosław Mokros 7, Mateusz Bartosz 6, Isaiah Crawley 6, Grzegorz Grochowski 3, Alan Czujkowski 2, Paweł Kopycki 2, Wojciech Nojszewski 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 Trefl Sopot 4531143809356076
2 King Szczecin 4428163877365672
3 WKS Śląsk Wrocław 4123183253337364
4 Anwil Włocławek 3525102999271960
5 PGE Spójnia Stargard 4019213261319259
6 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 3521143060282556
7 Legia Warszawa 3420142918282554
8 MKS Dąbrowa Górnicza 3417173231311951
9 Polski Cukier Start Lublin 3016142720270746
10 Dziki Warszawa 3016142347238246
11 Icon Sea Czarni Słupsk 3014162332239544
12 Arriva Polski Cukier Toruń 3013172428252043
13 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 309212452275339
14 Tauron GTK Gliwice 309212577272939
15 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 308222468273738
16 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 305252413265335

Czytaj także: Ważny mecz dla mistrzów. Obrońcy tytułu bliżsi 1. pozycji na Zachodzie po sezonie zasadniczym >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty