- Uważam, że graliśmy bardzo dobrą obronę, natomiast rodzaje rzutów, jakie wpadały graczom z Gdyni... Normalnie taki mecz się wygrywa - przyznał na konferencji prasowej Przemysław Frasunkiewicz.
Ten sam grał swego czasu w Arce, a potem był jej trenerem. Przyznał, że w Gdyni zawsze działy się cuda i wpadały niesamowite rzuty.
Swoją wypowiedzią trener Anwilu nawiązał do tego, co wyczyniał Andrzej Pluta. Ten rozegrał bardzo dobre zawody. Zdobył 24 punkty wykorzystując 7 z 10 prób z pola.
Wpadały mu m.in. rzuty, które... nimi nie były, jak przy okazji podania do Adriana Boguckiego. Było ono na tyle niedokładne, że wpadło do kosza, co zobaczysz poniżej.
Rzut czy podanie?#ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/VetUTuFZYI
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) March 2, 2024
23-latek robił wszystko, żeby pokonać swojego byłego pracodawcę. Trzecią kwartę skończył szalonym rzutem równo z syreną niemal z połowy boiska. W Anwilu faktycznie mogli się łapać za głowy, ale...
Andrzej Pluta niemal z połowy równo z syreną! #ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/KAQiZxd7Pf
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) March 2, 2024
- Victor Sanders pokazał, dlaczego jest o ile nie najlepszym, to jednym z dwóch trzech najlepszych graczy tej ligi. Wziął w końcówce ten mecz na siebie - stwierdził Wojciech Bychawski, trener Krajowej Grupy Spożywczej Arki.
Gospodarze byli naprawdę blisko sensacji. Przy stanie 80:78 dla Arki sprawy w swoje ręce wziął jednak Victor Sanders. I znów pokazał, jak szalony i zabójczo skuteczny potrafi być. Amerykanin w trzech akcjach z rzędu trafił zza łuku podcinając skrzydła gospodarzom.
Ostatecznie skompletował 27 punktów, wykorzystując 10 z 17 prób z pola. Miał 3/9 zza łuku - wszystkie swoje próby wykorzystał zatem w decydującym momencie. Dodał do tego sześć asyst i pięć zbiórek. Nieco w cień zepchnął wyczyn Jakuba Garbacza, który przymierzył siedem trójek.
Victor Sanders przejął mecz w Gdyni! #ORLENBasketLiga #PLKPL pic.twitter.com/MN3QR6DzM2
— ORLEN Basket Liga (@PLKpl) March 2, 2024
Anwil wygrał 89:85, Sanders znów był wielki, a goście radzić musieli sobie bez dwóch bardzo ważnych ogniw. W Gdyni zabrakło bowiem Tomasa Kyzlinka i Luka Petraska. Dlaczego?
- Kyzlink padł. Wymioty i te inne sprawy związane z chorobą, zatruł się albo jakiś wirus. Natomiast Luke przyjechał z kadry ze stłuczonym kolanem. Mógłby grać, ale groziłoby to kontuzją - wytłumaczył Frasunkiewicz.
Anwil z bilansem 18:3 jest liderem tabeli Orlen Basket Ligi. Krajowa Grupa Spożywcza Arka jest na 16. pozycji z sześcioma wygranymi w 22 spotkaniach.
Krzysztof Kaczmarczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
Co on mu zrobił?! Potężny blok rozstrzygnął mecz
Takiego oporu Legia się nie spodziewała