Brandin Podziemski znów bardzo dobry. Ale jego Warriors zostali rozbici

Getty Images / Thearon W. Henderson / Brandin Podziemski
Getty Images / Thearon W. Henderson / Brandin Podziemski

Stephen Curry jest kontuzjowany, a ze swoich szans korzysta starający się o polskie obywatelstwo Brandin Podziemski. 20-latek znów spisał się bardzo dobrze.

Nie można tego napisać o całej drużynie Golden State Warriors, która poniosła piątą z rzędu, a już siódmą porażkę w tym sezonie.

Drużyna z San Francisco w czwartek uległa na własnym parkiecie ekipie Oklahoma City Thunder aż 109:128. Pauzują kontuzjowany Stephen Curry i zawieszony przez NBA Draymond Green.

Większa odpowiedzialność miała spoczywać teraz na barkach Klaya Thompsona, ale doświadczony rzucający spisał się fatalnie. Trafił tylko 1 na 10 oddanych rzutów z gry i dwa wolne, zdobywając pięć punktów. O wiele lepiej na parkiecie prezentował się Brandin Podziemski.

ZOBACZ WIDEO: Co za fryzura! Partnerka Ronaldo przyciągała wzrok na stadionie

20-latek, starający się o polskie obywatelstwo, dostał od trenera Steve'a Kerra 24 minuty. Gracz wybrany z 19. numerem w tegorocznym drafcie rzucił w tym czasie 13 oczek (3/4 za trzy, 2/2 za 1), zebrał osiem piłek i zanotował trzy asysty.

Thunder, dla których to siódmy sukces w kampanii 2023/2024, trafili w czwartek aż 19 na 32 próby zza łuku. Uzyskali w tym elemencie niesamowite 59-proc. skuteczności. Lider drużyny, Shai Gilgeous-Alexander zdobył 24 punkty. Isaiah Joe dorzucił 23 oczka, wykorzystując 7 na 7 prób za trzy.

Po fatalnym początku sezonu Miami Heat nie ma już śladu. Uczestnicy ostatnich Finałów NBA zanotowali właśnie siódme zwycięstwo z rzędu, pokonując u siebie Brooklyn Nets 122:115.

- Jesteśmy bardziej zorganizowani na parkiecie, zyskujemy pewność siebie - tłumaczył w rozmowie z mediami trener Heat, Erik Spoelstra. Drużynę z Florydy do sukcesu w czwartek poprowadził Jimmy Butler, autor 36 punktów. Skrzydłowy trafił 12 na 19 oddanych rzutów z pola i 10 na 11 wolnych.

Wyniki:

Miami Heat - Brooklyn Nets 122:115 (30:27, 30:25, 35:31, 27:32)
(Butler 36, Robinson 26, Adebayo 20 - Bridges 23, Walker 23, Claxton 16, Johnson 16)

Golden State Warriors - Oklahoma City Thunder 109:128 (24:39, 36:28, 25:27, 24:34)
(Kuminga 21, Paul 15, Looney 13, Podziemski 13 - Gilgeous-Alexander 24, Joe 23, Giddey 19)

Zobacz także:
Pluta z nowym rekordem! Strzelecki popis w polskiej lidze

Szalona końcówka w Chicago. Bulls przegrali w ostatnich sekundach

Źródło artykułu: WP SportoweFakty