Za wysokie progi - relacja z meczu Polonia 2011 - Znicz Jarosław

Bezlitośnie z marzeniami o pierwszym zwycięstwie w PLK młodziutkiej drużyny ze stolicy rozprawił się Jeremy Chappel zdobywca 36 punktów i 11 zbiórek. Tym samym Amerykanin ze Znicza ustanowił nowy rekord punktowy w tym sezonie.

Niewątpliwie gwiazdą tego spotkania został Jeremy Chappel, który był nie do zatrzymania przez stołeczny zespół. W sobotę rekord punkowy był poprawiany dwukrotnie: najpierw w spotkaniu Sportino z Turowem Theodere Scott rzucił 35 punktów, a w rozgrywanym równocześnie meczu w Warszawie Chappel zdobył ich 36. Cieszyć się może jednak zawodnik Znicza gdyż dzięki jego punktom i grze ekipa z Podkarpacie zwyciężyła w Warszawie.

W sobotnim spotkaniu tylko początek był wyrównany i zapowiadał emocje w Warszawie. Pierwsze punkty zdobył Tomasz Śnieg, a zaraz po nim celnie trafił Piotr Pamuła i na tablicy wyników było 4:0. Po czterech minutach spotkania gospodarze jednak zupełnie stracili rytm gry, a kontrolę na parkiecie przejęli rywale. – Moi zawodnicy kontrolowali przebieg gry od początku do końca spotkania - powiedział po zakończonym meczu Dariusz Szczubiał.

Najmłodsza w lidze PLK drużyna nie znalazła w sobotę sposobu na świetną postawę w obronie jak i w ataku gości. Zespół Mladena Starcevica nie potrafił zatrzymać królujących na parkiecie Jeremyego Chappela i Keddrica Maysa. Gracze ze stolicy nie trafiali ani rzutów z gry ani osobistych. Piłka wpadała do kosza i z niego wychodziła. Jednak jak się okazało po przerwie to nie kosz był zaczarowany, a Poloniści nieskuteczni.

Również po zmianie stron to goście dominowali na parkiecie. Kilkukrotna próba trafienia pod koszem w 15 minucie meczu Leszka Karwowskiego zakończyła się blokiem Chappela. Pod koniec trzeciej ćwiartki obudził się powracający do zespołu po kontuzji Dardan Berisha rzucając 7 oczek z rzędu, a kibice na trybunach zaczęli krzyczeć - chcemy dogrywki, Polonio chcemy dogrywki. Złudzenia fanów ze stolicy szybko rozwiały kolejne celne trafienia podopiecznych Dariusza Szczubiała. Na 7 minut przed końcem spotkania bohater Znicza Jarosław miał na swoim koncie 33 punkty - dokładnie tyle samo co cały zespół Polonii 2011. Ostatecznie ekipa z Podkarpacia zwyciężyła miażdżąc beniaminka 79:46.

W całym spotkaniu Poloniści na 22 próby zza linii 6,25m trafili zaledwie dwukrotnie, a w obronie kompletnie nie radzili sobie z bardziej doświadczonymi zawodnikami Znicza. – Bardzo chcieliśmy dziś wygrać. Jednak nasza katastrofalna obrona i brak skuteczności zaważyły o porażce – stwierdził po meczu Tomasz Śnieg.

Ekipa ze stolicy pomimo starań w tym pojedynku okazała się bez szans. Po spotkaniu z Asseco mówiło się, że podopiecznych Mladena Staracevica czekają łatwiejsze pojedynki, a rywale są w ich zasięgu. Rzeczywistość jednak okazała się być zupełnie inna i beniaminek z Warszawy wciąż pozostaje bez zwycięstwa. Wydaje się, że bez zmian w składzie ciężko będzie Polonistom myśleć o wygranych w PLK. – Mamy taki zespół jaki mamy. Dla mnie są to najlepsi zawodnicy i z nich nie zrezygnuję. Będziemy dalej pracować, aby grać lepiej. Mamy bardzo trudną ligę i jest nam oczywiście ciężko, ale dalej będziemy realizować nasz projekt - powiedział na koniec trener Polonii 2011.

Portal SportoweFakty.pl zaprasza także do obejrzenia fotorelacji z tego spotkania

Fotorelacja z Warszawy - www.foto.sportowefakty.pl

Polonia 2011 Warszawa - MKS Znicz Jarosław 45:79

(12:18, 7:20, 14:24, 13:17)

Polonia 2011: Berisha 11 (1), Mokros 8 (1), Pamuła 6, Śnieg 5, Karwowski 4, Linowski 4, Kolowca 3, Sulima 2, Dutkiewicz 2, Lewandowski 1, Jagoda 0, Jankowski 0

Znicz: Chappell 36 (3), Mays 20 (3), Mikołajko 8, Sarzało 6, Wyka 3 (1), Misiewicz 2, Zabłocki 2, Szczotka 2, Urban 0, Gazarkiewicz 0

Źródło artykułu: