- Staraliśmy się dotrzymać kroku tym drużynom i jakoś to wychodziło. Oczywiście nie popadamy w hurraoptymizm z tego powodu, że z najlepszą ekstraklasową drużyną przegraliśmy tylko 16 punktami. Wbrew naszym odczuciom, trener wcale nas nie chwalił po meczu z Anwilem, skrupulatnie powytykał nam wszystkie błędy, tak samo, jak po meczu z Prokomem - mówi Piotr Pamuła, koszykarz zespołu ze stolicy.
Dla Polonii 2011, w której występują wyłącznie polscy gracze trudny początek rozgrywek był z pewnością dobrą lekcją basketu na dalszą część zmagań. Koszykarze tej drużyny doceniali klasę przeciwników, jednak nie byli zadowoleni ze swojej postawy. - Nie potrafimy podczas meczu zagrać tego, co ćwiczymy na treningach. Musimy grać bardziej zespołowo, co powtarza nam trener, bo nie mamy w drużynie takich indywidualności, jak David Logan, który potrafi rzucić w meczu 35 punktów - mówi Piotr Pamuła.
Kolejnym rywalem drużyny prowadzonej przez Mladena Starcevica będzie inny beniaminek PLK - Stal Stalowa Wola. W tym meczu zawodnicy Polonii 2011 postarają się już powalczyć o pierwsze zwycięstwo w lidze.