Ciekawie było do ostatnich sekund. Jeszcze na niespełna minutę przed końcem meczu Kings prowadzili w Chicago 112:106, a następnie również 114:110. Ale Bulls odpowiedzieli w wielkim stylu. Doprowadzili do wyrównania.
Zrobił to DeMar DeRozan, trafiając za trzy z faulem. Gwiazdor Byków wykorzystał rzut wolny i walcząca o play-offy drużyna z Wietrznego Miasta była bardzo blisko doprowadzenia do dogrywki. Inne plany miał jednak rozgrywający rywali, De'Aaron Fox.
25-latek przymierzył z dystansu, piłka wpadła do kosza na 0,7 sekundy przed końcem, a jego zespół triumfował ostatecznie 117:114, odnosząc już 41. zwycięstwo w tym sezonie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! Genialny rzut z... kolan
- Mam całą grupę ludzi i sztab szkoleniowy, którzy we mnie wierzą. Ufają mi, wiec oddając ostatni rzut, mogę zrobić to z komfortem. Dodaje mi to pewności siebie, nie boję się wziąć odpowiedzialności w takim momentach - mówił w rozmowie z mediami lider Kings.
Fox w cały meczu wywalczył 32 punkty. Goście zwyciężyli pomimo faktu, iż popełnili aż 19 strat. Bulls na nic zdało się 16 celnych rzutów za trzy. DeRozan wywalczył 33 oczka.
Bulls z bilansem 31-37 spadli na 11. miejsce w Konferencji Wschodniej. Do turnieju play-in awansują drużyny z lokat 7-10.
Czytaj także:
Gwiazdor Lakers wraca do treningów
Awantura podczas meczu NBA! Lopez złapany za gardło