LeBron James świetnie wszedł w mecz, zdobył 13 punktów w 14 minut i wydawało się, że być może powalczy nawet o tytuł MVP. To był jego 19. występ w Meczu Gwiazd w historii.
Tak się jednak nie stało, bo 38-latek w drugiej połowie nie pojawił się już na parkiecie. Wszystko przez kontuzję.
Gwiazdor Los Angeles Lakers nabawił się jej uderzając ręką o obręcz przy próbie bloku.
ZOBACZ WIDEO: Wyjątkowy gest. Pojawiły się łzy wzruszenia
- Będzie dobrze - uspokajał w rozmowie z mediami już po Meczu Gwiazd James. - Nie sądzę, że jest się o co martwić - dodawał.
Jak przekazała dziennikarka Rachel Nichols, James miał obiecać trenerowi Mike'owi Malone'owi jedną akcję w obronie i kiedy chciał zaliczyć efektowny blok, doznał urazu. James zapobiegawczo później odpuścił już drugą część meczu.
Drużyna, której był kapitanem, musiała uznać wyższość Zespołu Giannisa Antetokounmpo (184:174). Kapitalnie dysponowany był Jayson Tatum, autor 55 punktów.
LeBron niedawno został najlepszym punktujących w historii. Liga uhonorowała go w przerwie Meczu Gwiazd. Przygotowano specjalną ceremonię, wzięli w niej udział właśnie James, drugi na liście wszech czasów pod względem liczby zdobytych punktów Kareem Abdul-Jabbar oraz trzeci Karl Malone.
James skupia się teraz na tym, aby wprowadzić Los Angeles Lakers najpierw do turnieju play-in, a później fazy play-off - jego drużyna z bilansem 27-32 plasuje się aktualnie na dopiero 13. miejscu w Konferencji Zachodniej.
Czytaj także:
Tyle zgarnie zwycięzca. Szykują się duże zmiany
Zacięty konkurs rzutów za trzy! Zadecydował ostatni rzut