Arka wróciła z piekła. Co tam się wydarzyło?!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Novak Musić (z piłką) i Trevon Bluiett
PAP / Adam Warżawa / Na zdjęciu: Novak Musić (z piłką) i Trevon Bluiett
zdjęcie autora artykułu

Cóż to był za powrót! Suzuki Arka Gdynia wyprowadziła serię ciosów, czym całkowicie wybiła z rytmu pędzący po wygraną MKS Dąbrowa Górnicza. Goście nie byli w stanie się już podnieść, a gospodarze wygrywając 84:74 przerwali serię porażek.

Arka wygrała zaledwie 2 z ostatnich 12 meczów i do starcia z MKS-em podchodziła po serii trzech porażek z rzędu. Nic więc dziwnego, że w Gdyni zrobiło się gorąco.

Jeszcze więcej ognia z pewnością było po trzech kwartach, gdy MKS prowadził 61:51. Ostatnia ćwiartka wszystko jednak odmieniła.

Gra dąbrowian posypała się niczym domek z kart. Arka odrobiła straty w dwie minuty serią 13:0. Goście dodatkowo mieli już przekroczony limit przewinień.

ZOBACZ WIDEO: Mróz, wichura, a on wspinał się w takim stroju. Hit sieci!

Dąbrowianie popełniali błąd za błędem i pudłowali wszystko. Na dodatek cztery minuty przed końcem stracili swojego najlepszego strzelca. Martin Krampelj nie mógł się pogodzić z faktem, że przy akcji sam na sam z koszem i próbie wsadu sędzia Marcin Bieńkowski nie odgwizdał przewinienia.

Skończyło się na tym, że Krampelj za dyskusje otrzymał od arbitra dwa przewinienia techniczne i musiał udać się do szatni...

MKS w całym meczu przestrzelił 16 rzutów wolnych, a decydującą część rozpoczął 1:20. W ofensywie podopiecznych Jacka Winnickiego nie kleiło się zupełnie nic, za to Arka nakręciła się niesamowicie i finalnie dopięła swego odwracając losy spotkania.

21 punktów i 10 zbiórek skompletował dla gospodarzy D.J. Fenner, który jeszcze przed rokiem był zawodnikiem... MKS-u. Gospodarzom w przełamaniu nie przeszkodził uraz Jamesa Florence'a. Lider Arki spędził na parkiecie niespełna 4 minuty, wykonał jeden - celny - rzut zza łuku i rozdał trzy asysty.

36 procent rzutów z gry, 7/31 zza łuku i 19/35 z linii rzutów wolnych. Przy takich liczbach ciężko myśleć o sukcesie. Dąbrowianom nie pomogło aż 15 zbiórek w ofensywie czy zaledwie siedem strat.

Suzuki Arka Gdynia - MKS Dąbrowa Górnicza 84:74 (15:21, 23:20, 13:20, 33:13)

Arka: D.J. Fenner 21, Novak Musić 18, Trey Wade 11, Bartłomiej Wołoszyn 10, Adam Hrycaniuk 10, Wiktor Sewioł 6, James Florence 3, Adrian Bogucki 3, Aleksy Janiec 2, Dominik Wilczek 0.

MKS: Martin Krampelj 17, Trevon Bluiett 13, Jarosław Mokros 11, Joe Chealey 9, Ousmane Drame 7 (10 zb), Maciej Kucharek 7, Gerry Blakes 7, Marcin Piechowicz 3, Wiktor Rajewicz 0, Krystian Zawadzki 0.

# Drużyna M Z P + - Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 302282540234452
2 King Szczecin 302282600246552
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 3020102584242650
4 Legia Warszawa 3020102536242350
5 PGE Spójnia Stargard 3018122510246248
6 Icon Sea Czarni Słupsk 3017132325222147
7 Anwil Włocławek 3017132532239547
8 Trefl Sopot 3017132468242247
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 3016142561252246
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 3011192464258141
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 3011192292239841
12 MKS Dąbrowa Górnicza 3011192544266441
13 Polski Cukier Start Lublin 3011192414254941
14 Tauron GTK Gliwice 3010202377251640
15 Arriva Polski Cukier Toruń 309212457261839
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 308222538273638

Zobacz także: Wielki powrót Łączyńskiego. Kapitan Anwilu... uratuje kolegę? Pytają: "gdzie jest Młynarski?" Trener ujawnia zaskakujące kulisy

Źródło artykułu: WP SportoweFakty