Jeremy Sochan był bardzo aktywny po obu stronach parkietu, zaliczył produktywny występ. Polak w 28 minut zdobył 18 punktów, zebrał sześć piłek, zanotował cztery asysty, blok i stratę.
Debiutujący w NBA 19-latek trafił 5 na 11 oddanych rzutów z pola, w tym 2 na 2 za trzy oraz 6 na 8 wolnych. To drugi mecz z rzędu, w którym skrzydłowy ma 100-procentową skuteczność prób dystansowych. Biorąc pod uwagę trzy jego ostatnie spotkania, Sochan trafił 6 na 7 rzutów za trzy.
San Antonio Spurs w poniedziałek nie dotrzymali jednak kroku Portland Trail Blazers i musieli uznać ich wyższość w stosunku 127:147, ponosząc drugą z rzędu, a 33. porażkę w tym sezonie.
Gospodarze przechylili szalę na swoją korzyść w trzeciej kwarcie, wygrywając ten fragment 45:27. Kapitalny był Damian Lillard, autor 37 punktów i 12 asyst. Gwiazdor Blazers umieścił w koszu 7 na 11 wykonanych rzutów zza łuku.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo pękał ze śmiechu. Wszystko przez tego chłopczyka
- To co dziś zrobiliśmy, jest naprawdę, naprawdę trudne. Z doświadczenia wiem, że porażka w takim meczu mocno wpływ na mentalność i świetnie, że potrafiliśmy się dziś podnieść - tłumaczył w rozmowie z mediami były zawodnik, a aktualnie trener drużyny z Portland, Chauncey Billups, którego drużyna w poprzednim występie roztrwoniła 25 punktów zaliczki i przegrała z Los Angeles Lakers 112:121.
Spurs na nic zdało się też 20 "oczek" Keldona Johnsona. Blazers trafili przede wszystkim aż 20 na 33 rzuty za trzy i w całym meczu popełnili tylko dziewięć strat. To był trzeci bezpośredni mecz obu drużyn w tym sezonie i trzecie zwycięstwo PTB.
Wyniki:
Portland Trail Blazers - San Antonio Spurs 147:127 (40:38, 34:36, 45:27, 28:26)
(Lillard 37, Simons 26, Nurkić 25 - Johnson 20, Sochan 18, Poeltl 14)
Czytaj także: Anwil reaguje po klęsce. Gwiazdor na wylocie!
Gracz Bulls oświadczył się w Paryżu. A później uczcił to efektownymi akcjami