Znów szok w Hali Mistrzów - kolejny faworyt na rozkładzie Sokoła Łańcut!

Materiały prasowe / Dorota Murska / Delano Spencer
Materiały prasowe / Dorota Murska / Delano Spencer

Sokół Łańcut nie przestaje zaskakiwać! Beniaminek miał bronić się przed spadkiem, a tymczasem ma na rozkładzie już Stal Ostrów i Śląsk. Do tego grona dołączył też Anwil. Włocławianie przegrali u siebie 78:89. To już ich piąta porażka z rzędu w EBL!

Kolejny szok przeżyli kibice Anwilu Włocławek. Ich drużyna już po pierwszej połowie przegrywała z beniaminkiem z Łańcuta aż 33:48. Goście prowadzili po pierwszych dziesięciu minutach, jednak minimalnie, ale w drugiej kwarcie totalnie przejęli kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Świetną energię z ławki zapewnili Mateusz Szczypiński (9 punktów do przerwy) oraz James Eads (7 pkt.). Wśród gospodarzy zdecydowanie brakowało kogoś takiego.

Poza Lukiem Petraskiem, nie było bowiem nikogo, kto stanowiłby jakiekolwiek poważne zagrożenie dla rywali. Ale najgorsze dla podopiecznych Przemysława Frasunkiewicza i tak zaczęło się po zmianie stron. Po celnej trójce Coreya Sandersa było już 61:38 dla Sokoła, a była to dopiero dwudziesta piąta minuta tego spotkania. Najdelikatniej mówiąc Hala Mistrzów była mocno niezadowolona z takiego obrotu spraw, wyrażając to kolejnymi "przyśpiewkami".

Phil Greene i Michał Nowakowski starali się jak mogli, ale po 3. kwarcie ich drużyna przegrywała już 52:74. Warto też zaznaczyć inną anomalię. Do tego momentu Josh Bostic, do którego "poczynań" w tym sezonie są olbrzymie zastrzeżenia, rozegrał prawie 23 minuty z trzydziestu możliwych i oddał zaledwie jeden rzut z gry - w dodatku na sam koniec tej części, gdy ekipa z Łańcuta była już na dwudziestopunktowym prowadzeniu.

ZOBACZ WIDEO: Wideo niesie się po sieci. Gwiazdor hip-hopu zrobiłby karierę w NBA?

W czwartej kwarcie Anwil rzucił się do ataku. Ciężar pogoni za gośćmi z Podkarpacia na swoje barki wzięli Petrasek i Green. Tym samym, po celnej trójce tego drugiego, było tylko 69:76. Ale taka seria kosztuje sporo zdrowia, co pokazały kolejne akcje. Podopieczni Marka Łukomskiego nie spanikowali i mimo naporu rywala, byli w stanie odpowiedzieć, za co należą im się spore brawa.

Z dystansu trafił Delano Spencer, stratę Bostica na dwa punkty zamienił Sanders, a po wsadzie Eadsa było 83:69 dla gości i znów o czas poprosił szkoleniowiec włocławian. Gdy po tym gospodarze znów zaczęli odrabiać straty, zza łuku trafił Eads i było 86:74 dla łańcucian. I to był przysłowiowy gwóźdź dla Anwilu, po którym brązowy medalista poprzedniego sezonu już się nie podniósł i tym samym poniósł piątą porażkę z rzędu na parkietach Energa Basket Ligi.

Anwil Włocławek - Rawlplug Sokół Łańcut 78:89 (18:20, 15:28, 19:26, 26:15)
Anwil:

Phil Greene 19, Michał Nowakowski 17, Luke Petrasek 17, Lee Moore 9, Josip Sobin 8, Josh Bostic 4, Dawid Słupiński 3, Maciej Bojanowski 1, Malik Williams 0, Marcin Worocniecki 0.

Rawlplug Sokół: James Eads 16, Corey Sanders 16 (11 as.), Delano Spencer 13, Adam Kemp 11, Filip Struski 9, Mateusz Szczypiński 9, Raynere Thornton 8, Mateusz Bręk 7, Marcin Nowakowski 0, Przemysław Wrona 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 WKS Śląsk Wrocław 30 22 8 2540 2344 52
2 King Szczecin 30 22 8 2600 2465 52
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2584 2426 50
4 Legia Warszawa 30 20 10 2536 2423 50
5 PGE Spójnia Stargard 30 18 12 2510 2462 48
6 Icon Sea Czarni Słupsk 30 17 13 2325 2221 47
7 Anwil Włocławek 30 17 13 2532 2395 47
8 Trefl Sopot 30 17 13 2468 2422 47
9 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 16 14 2561 2522 46
10 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 11 19 2464 2581 41
11 Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 30 11 19 2292 2398 41
12 MKS Dąbrowa Górnicza 30 11 19 2544 2664 41
13 Polski Cukier Start Lublin 30 11 19 2414 2549 41
14 Tauron GTK Gliwice 30 10 20 2377 2516 40
15 Arriva Polski Cukier Toruń 30 9 21 2457 2618 39
16 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 8 22 2538 2736 38

Czytaj także:
Gabe DeVoe zabrał wszystko! Co za występ nowej gwiazdy Startu! >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty