Jeremy Sochan nie zdołał zatrzymać występującego w tym meczu na tej samej pozycji Ziona Williamson. Gwiazdor New Orleans Pelicans w zaledwie 27 minut zapisał przy swoim nazwisku aż 32 punkty (własny rekord sezonu) oraz 11 zbiórek i poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa 129:110.
- Zion dominował od samego początku do końca. Atakował kosz, ściągał na siebie uwagę obrońców, odgrywał do kolegów, wykorzystywał przewagi. Jeśli chodzi o obronę, uważam że był dziś naprawdę bardzo dobry - komplementował swojego lidera w rozmowie z mediami trener Pelicans, Willie Green.
San Antonio Spurs źle rozpoczęli środowy mecz. Gospodarze przestrzelili osiem pierwszych rzutów, a drużyna z Luizjany objęła prowadzenie 21:6, aby później systematycznie tę przewagę jeszcze powiększać. Do przerwy było 66:47.
- Cóż, oczywiście niezbyt dobrze sobie z tym poradziliśmy - mówił o zatrzymaniu Williamsona trener Gregg Popovich. - Ale jest powód, dla którego Zion został wybrany z tym numerem, z którym został. To dobry koszykarz - dodawał o jedynce draftu 2019.
ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to
Spurs ponieśli szóstą z rzędu, jedenastą w swoim ostatnim dwunastym meczu, a trzynastą porażkę w sezonie. Trafili w środę tylko 10 na 34 oddane rzuty za trzy, na nic zdało się im 26 punktów Devina Vassella. Lider zespołu, Keldon Johnson spędził na parkiecie tylko 16 minut i zdobył pięć "oczek".
Reprezentant Polski, Jeremy Sochan dostał od trenera Popovicha 26 minut. 19-latek wywalczył w tym czasie 12 punktów, zanotował dwie zbiórki, asystę, stratę i popełnił pięć fauli. Skrzydłowy wykorzystał 6 na 10 oddanych rzutów z pola, choć spudłował dwa wolne.
Pelicans triumfowali pomimo faktu, iż popełnili 21 strat i byli osłabieni brakiem C.J. McColluma. Skrzydłowy Brandon Ingram rzucił 17 punktów i miał 10 asyst, a double-double skompletował też Jonas Valanciunas (22 punkty, 10 zbiórek). Drużyna z Luizjany legitymuje się aktualnie bilansem 11-7.
Wynik:
San Antonio Spurs - New Orleans Pelicans 110:129 (19:29, 28:37, 38:38, 25:25)
(Vassell 26, McDermott 21, Sochan 12 - Williamson 32, Valanciunas 22, Graham 21)
Czytaj także: Amerykanin nie ukrywa: Jestem jedną z gwiazd ligi [WYWIAD]
Sochan dostał w twarz. Winny temu Westbrook