Ręka snajpera ponownie zapłonęła. Mocny koniec przygotowań

Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Michał Michalak
Materiały prasowe / Dorota Murska / Na zdjęciu: Michał Michalak

Bardzo pozytywnie serię sparingów zakończyła reprezentacja Polski koszykarzy. Podczas turnieju w Atenach podopieczni Igora Milicicia ograli Gruzinów 87:76. To był bardzo ważny mecz dla Michała Michalaka.

Igor Milicić i kadrowicze przekonują, że nasza kadra rośnie z każdym kolejnym meczem i treningiem. I patrząc na sparingi, to trzeba powiedzieć, że... coś w tym jest.

Starcie z Gruzinami na pewno można zapisać po stronie udanych. Polacy zaliczyli kapitalną trzecią kwartę, a wielki mecz rozegrał Michał Michalak.

Nasz kluczowy snajper potrzebował takiego meczu na przełamanie. Bo, że punkty potrafi zdobywać, każdy wie. Ostatnio jednak nie było mu po drodze ze skutecznością.

ZOBACZ WIDEO: Na ten dzień czekaliśmy. Tylko spójrz, co zrobiła Anita Włodarczyk

W piątek jednak wszystko działało należycie. Michalak zdobył 22 punkty, trafiając przy tym sześć rzutów z dystansu. Dwie z tych "trójek" trafił w kluczowym momencie czwartej kwarty. Po tych ciosach powietrze z goniących Gruzinów uszło.

Michalak - podobnie, jak cała kadra - dobrze weszli w mecz. Biało-Czerwoni mieli "tylko" jeden problem. Nazywał się on Tornike Shengelia. Największa gwiazda rywali w samej pierwszej kwarcie miała 11 punktów, a mecz zakończyła z dorobkiem 27 "oczek" (9/10 z gry i 7/11 z linii rzutów wolnych), sześciu zbiórek i pięciu asyst.

Sam jednak nie był w stanie zatrzymać huraganowych popisów naszych kadrowiczów po zmianie stron. Fragment 22:5 (w tym cztery celne rzuty zza łuku) na otwarcie dały Biało-Czerwonym rekordowe prowadzenie 62:46 i komfort na najważniejsze minuty.

Shengelia robił co mógł. Wymuszał kolejne przewinienia, trafiał nawet będąc faulowany i na początku czwartej kwarty straty Gruzinów zmalały do czterech "oczek" (64:68). Wtedy jednak wspomniane dwa kluczowe rzuty zza łuku odpalił Michalak, a dzieło dokończył Aleksander Balcerowski.

14 trafionych rzutów z dystansu, 29 rozdanych asyst czy tylko 12 strat - to liczby, z których należy się cieszyć.

Dwie wygrane na zakończenie serii meczów kontrolnych to doskonała sprawa. Mentalnie dźwignie zawodników. Uwierzą w proces nakreślony przez Milicicia. Drużyna wyglądała dobrze nawet pomimo faktu, że tylko 11 minut w grze spędził oszczędzany Mateusz Ponitka.

Teraz czas na mecze o stawkę. Polacy 25 i 28 sierpnia rozegrają mecze prekwalifikacji do EuroBasketu 2025, a od 2 września rozpoczną walkę w mistrzostwach Europy.

Polska - Gruzja 87:76 (22:23, 18:18, 27:18, 20:17)

Polska: Michał Michalak 22, Michał Sokołowski 15, Aleksander Balcerowski 12, Aaron Cel 10, Jakub Garbacz 9, Dominik Olejniczak 6, Łukasz Kolenda 6, Aleksander Dziewa 4, Mateusz Ponitka 3, Michał Kolenda 0, Jarosław Zyskowski 0, Jakub Schenk 0.

Gruzja: Tornike Shengelia 27, Rati Andronikashvili 10, Alexandrer Mamukelashvili 9, Giorgi Shermadini 7, Thaddus McFadden 6, Beka Burjanadze 6, Duda Sanadze 5, Giorgi Tsintsadze 4, Beka Bekauri 2.

Zobacz także:
Znowu wyciągnęli asa. Ten klub potrafi "w transfery"
Kolejny transfer w polskiej lidze. Sporo klubów go chciało

Komentarze (0)