W meczu eliminacji do mistrzostw świata Polska pokonała Izrael 90:85 po dogrywce. Nasi koszykarze wrócili z bardzo dalekiej podróży, chociaż wcale nie musiało tak być.
Jeszcze w trzeciej kwarcie mieli dziesięć punktów przewagi, żeby na sto sekund przed końcem przegrywać 72:78. Sytuacja beznadziejna? Tak się wydawało, ale Polacy pokazali charakter.
Izrael miał wszystko w swoich rękach. Przy stanie 78:75 miał akcję na zwycięstwo, ale pomylił się Yam Madar. Piłka wylądowała w rękach Mateusza Ponitki.
ZOBACZ WIDEO: Pudzianowski pokazał swoje czerwone Porsche. Uśmiejesz się do łez
Ten napędził szybki atak, podał do Tomasza Gielo, a ten dostrzegł w narożniku "otwartego" Jarosława Zyskowskiego. Nasz skrzydłowy bez zawahania oddał rzut. Jak się okazało, skuteczny i kluczowy.
- Bardzo możliwe, że to był mój najważniejszy rzut w karierze. Wykreowali go koledzy, ja byłem otwarty. Wystarczyło tylko rzucić i trafić, to się udało. Fajnie, że udało się pomóc - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej.
Trener rywali Guy Goodes miał potem pretensje do swoich graczy, że ci nie przerywali akcji Polaków faulem. Pretensje były duże i uzasadnione, bo w dogrywce Biało-Czerwoni poszli za ciosem i zwyciężyli arcyważny dla siebie mecz, który dał nadzieje i szansę na awans do kolejnej fazy.
Zyskowski, rzut ostatniej szansy i... 3 punkty Polska dalej w grze o mistrzostwa świata ! @KoszKadra#tvpsport
— TVP SPORT (@sport_tvppl) June 30, 2022
Trwa dogrywka meczu z Izraelemhttps://t.co/4XAEl1ebId pic.twitter.com/ADbO91GdeH
Zobacz także:
Co to był za szalony mecz! Wielki powrót Ponitki, Polska żyje!
Gromy! Uderzył w Polaków. "To jest wstyd grać w takich warunkach"