Ilnur Zakarin w przeszłości jeździł w barwach ekipy CCC, a jego ostatnim pracodawcą był team Gazprom. Po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji na Ukrainę, zespół został wykluczony przez UCI. Powodem były bliskie powiązania państwowej spółki z reżimem Putina.
Podkreślić należy, że rosyjska propaganda przedstawia wojnę w Ukrainie jako "specjalną operację militarną", a w roli ofiar przedstawia Rosjan. Rzeczywistość jest zupełnie inna - rosyjscy żołnierze dopuszczają się koszmarnych zbrodni, również na ludności cywilnej.
Mimo to Zakarin czuje się pokrzywdzony wykluczeniem z touru (rosyjscy kolarze innych ekip mogą startować, ale pod neutralną flagą). Jak przekazało "Wieler Revue", Rosjanin uważa, że nadszedł czas, aby UCI zaproponowało jemu i jego kolegom możliwość startów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandal na boisku! Mecz został przerwany
"Minęło ponad pięćdziesiąt dni od pozbawienia mnie i moich kolegów z zespołu prawa wykonywania zawodu. Nie otrzymujemy pensji i nie mamy celów, którym można sprostać. Chcemy z wami pracować, ale teraz naprawdę naszedł czas wziąć na siebie odpowiedzialność i zaproponować rozwiązanie tej sytuacji! Przestańcie mówić i podejmijcie działania. Nasza przyszłość zależy od was" - pisał w mediach społecznościowych.
Wywołało to burzę wśród internautów. Ci pisali w komentarzach, aby Zakarin "poprosił o pomoc swojego szefa Putina". Inni tłumaczyli, co faktycznie dzieje się w Ukrainie. "Ukraińscy kolarze wraz z rodzinami są bombardowani, a wy chcecie jeździć, gdy giną ludzie", "od 50 dni rosyjskie dzieci chowają się w schronach i nie mają co jeść" - pisali.
Czytaj także:
- Wstrząsające wyznanie wielkiego kolarza. Jako chłopiec był wykorzystywany seksualnie
- Świetny gest byłego niemieckiego kolarza. Uzbierana kwota przerosła jego oczekiwania