Przenieśmy się w czasie. Luty 2020. Świat już zna słowo koronawirus, pojawiają się informacje o odwołanych zawodach w Azji, są również pierwsi zakażeni sportowcy w Europie, niektórzy kibice na trybunach stadionów zakładają maseczki. Daleko jednak do paniki.
I nagle oczy całego świata zwracają się w kierunku Zjednoczonych Emiratów Arabskich, gdzie trwa wyścig kolarski UAE Tour. Po IV etapie - nocą! - do pięciogwiazdkowego hotelu YAS Island Abu Dhabi wchodzą służby medyczne z nakazem przebadania każdego z niemal 150 zawodników oraz każdego z masażystów, mechaników, dyrektorów sportowych. W sumie mniej więcej pół tysiąca ludzi. Mało tego. Hotel zostaje zamknięty na cztery spusty, kolarze mają zakaz opuszczania pokoi. - To więzienie - skarżą się niektórzy.
Przyszli na kolację do hotelu, nie mogli wrócić do domu
UAE Tour to wyścig należący do elitarnego World Touru. Jadą w nim najlepsi kolarze. Rywalizację obserwują kibice od Chin, przez Europę, po USA - dzięki relacjom na antenie Eurosportu. Nic dziwnego, że sytuacja z hotelu w Abu Zabi wstrząsnęła światem. Po raz pierwszy koronawirus pokazał swoją siłę. Do tej pory tylko straszył. W nocy z 27 na 28 lutego 2020 dowiódł, że nie mamy z nim większych szans.
ZOBACZ WIDEO: Czy Iga Świątek zagra na igrzyskach olimpijskich w Tokio? Psycholog zdradza szczegóły
Dwa wykryte przypadki zakażeń (to nie byli kolarze, a ludzie z obsługi technicznej) wystarczyły, aby przerwać wielkie wydarzenie sportowe, uwięzić sportowców, a nawet... - Jedna para, która feralnej nocy przyszła do tego hotelu na kolację, również została zobligowania do pozostania w nim do momentu, aż sprawa się nie wyjaśni. Na nic zdały się tłumaczenia, że dziecko zostało samo w domu - mówił nam przed rokiem Michał Szyszkowski, członek sztabu Team Jumbo-Visma.
Szyszkowski brał udział w UAE Tour i został uwięziony. Podobnie jak trzech zawodników: Rafał Majka, Michał Gołaś i Kamil Gradek oraz dyrektor sportowy istniejącej wówczas grupy kolarskiej CCC Team, Piotr Wadecki.
Miesiąc izolacji w pokoju hotelowym
Cały świat - nie tylko ten sportowy - chłonął informacje napływające ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Mijały godziny, a chaos trwał w najlepsze. Niektóre próbki pobrane nocą trzeba było pobrać jeszcze raz. Służby medyczne ZEA blokowały opublikowanie wyników testów, które laboratoria już odesłały.
Kolarze spędzali czas w pokojach, próbowali trenować, oglądali w telewizji wyścigi, które odbywały się w Europie, rozmawiali z rodzinami. Bali się! - Jedynym marzeniem jest powrót do rodziny: żony Kamili i dwóch synów, Maksa, który ma 2,5 roku i Mikołaja, który ma 8 miesięcy - wiadomość sprzed roku od Szyszkowskiego nadal mam swoim telefonie. I nadal mnie mrozi, jak tylko ją czytam. Wracam do tamtych chwil. Dało się odczuć niepewność, strach, obawę. Przecież nikt z nas nie wiedział zbyt wiele o koronawirusie.
Po ponad dwóch dobach spędzonych w hotelu większość zawodników została zwolniona, mogli pojechać na lotnisko i wrócić do domów. Część jednak musiała nadal przebywać w izolacji. Niektórzy opuści hotel po prawie... miesiącu!
Majka znów na starcie
To, co zdarzyło się od marca 2020, spowodowało, że wydarzenia z Abu Zabi zostały przykurzone. Przełożone igrzyska olimpijskie i Euro 2020, puste trybuny podczas spotkań piłkarskich na całym świecie, wiele tygodni bez jakichkolwiek zawodów sportowych - to wszystko zrobiło na nas potężne wrażenie.
Teraz wracamy do Zjednoczonych Emiratów Arabskich, prawie rok później. W najbliższą niedzielę (21.02.) rozpocznie się kolejna edycja wyścigu UAE Tour. Na starcie znów wiele gwiazd: triumfator zeszłorocznego Tour de France - Tadej Pogacar, Christopher Froome, Adam Yates, Vincenzo Nibali, Alejandro Valverde czy Pascal Ackermann.
Jedzie też Polak - Rafał Majka. Przed rokiem był piąty w klasyfikacji generalnej. Tym razem w barwach nowego zespołu - UAE-Team Emirates. Razem z Davide Formolo będzie pomagał Pogacarowi w zwycięstwie klasyfikacji generalnej. - Wierzę, że w 2021 roku, w nowej drużynie UAE Team Emirates, będą same sukcesy i dopisze mi zdrowie. Trzymajcie za mnie kciuki - przyznał polski kolarz.
Zmagają się z trzecią falą. Wysoką falą
Trzymamy. I mamy nadzieję, że tym razem wyścig w ZEA zakończy się zgodnie z planem (kolarze mają do przejechania siedem etapów). Organizatorzy zapowiedzieli wprowadzenie specjalnego protokołu medycznego. Są mądrzejsi o doświadczenie innych wyścigów, które zostały rozegrane w drugiej połowie 2020 roku.
Co prawda sytuacja epidemiologiczna w tym kraju nie jest różowa...
... jak widać na powyższym wykresie w ZEA zmagają się właśnie z trzecią falą - kilka razy większą niż dwie poprzednie.
Czy w takich warunkach da się bezpiecznie przeprowadzić tak duże zawody, jak międzynarodowy wyścig kolarski. Przykład choćby zeszłorocznego TdF dowodzi, że jest to możliwe.