Wydawało się, że Primoz Roglic obroni w niedzielę żółtą koszulkę lidera i wygra tegoroczne Criterium du Dauphine, jeden z generalnych sprawdzianów przed Tour de France. Nic jednak z tego nie wyszło.
Jeszcze przed rozpoczęciem piątego, ostatniego etapu wyścigu, grupa Jumbo-Visma poinformowała, że jej lider i prowadzący w całym wyścigu... wycofał się z dalszej rywalizacji.
Powodem była sobotnia kraksa. Co prawda Roglic dojechał do mety i obronił koszulkę, ale dzień później nie czuł się najlepiej i z grupą zdecydował, że nie warto ryzykować poważnej kontuzji.
W związku z decyzją Roglicia, jako lider do wyścigu przystąpił Thibaut Pinot. Francuz nie miał jednak dużej przewagi nad rywalami. To sprawiało, że rywalizacja na górskim etapie zapowiadała się bardzo ciekawie. I rzeczywiście emocji nie zabrakło, a Pinot nie był w stanie utrzymać prowadzenia w "generalce".
Na niedzielnym etapie obserwowaliśmy jakby dwa wyścigi. Jeden trwał o zwycięstwo etapowe, a drugi o triumf w całych zawodach. W tej pierwszej rywalizacji najlepszy okazał się Sepp Kuss. Amerykanin, kolarz Jumbo-Visma, osłodził swojej drużynie gorycz porażki, spowodowanej wycofaniem się z rywalizacji Roglicia.
Kuss znakomicie poradził sobie na finałowym podjeździe i zasłużenie odniósł zwycięstwo etapowe. Jako drugi na metę wjechał Daniel Martinez z Education First. Kolumbijczyk był jednak jeszcze bardziej szczęśliwy niż Kuss. Wszystko dlatego, że zostawił mocno za sobą Pinota. Odrobił do Francuza ponad 30 sekund (przed etapem tracił tylko 12) i mógł cieszyć się z końcowego triumfu. Pinot ostatecznie skończył wyścig na 2. miejscu.
Czytaj także:
Kopenhaga poczeka na kolarzy. Inauguracja Tour de France 2021 w Breście
Nowe zdjęcie Fabio Jakobsena. Sam wszedł do samolotu
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!