Po tym jak w piątek na ostatnich metrach w Bielsku-Białej szans rywalom nie dał Richard Carapaz, wydawało się, że Ekwadorczyk będzie nie do doścignięcia także na sobotnim, królewskim etapie 77. Tour de Pologne wokół Bukowiny Tatrzańskiej. Tym bardziej, że miał za sobą świetny zespół Ineos, który zwykle doskonale kontrolował peleton.
Tym razem koledzy Carapaza trochę jednak zaspali. Na około 60 kilometrów przed metą Ekwadorczyk jechał nieco za nisko w głównej grupie. W niej doszło do kraksy, w której ucierpiał między innymi właśnie Carapaz (leżał też Tomasz Marczyński). Peleton, wobec kraksy lidera, zachował się honorowo. Mocno zwolnił, by Ekwadorczyk mógł dołączyć do głównej grupy.
Carapaza do niej doprowadził Michał Gołaś. W przekazie telewizyjnym widać jednak było, że kolarz Ineos mocno poobcierał się w tym wypadku, co stawiało pod znakiem zapytania jego mocny finisz. Tym bardziej, że gdy Carapaz dołączył już do peletonu, to inni kolarze nie mieli litości. Przede wszystkim mocniej podkręcili tempo kolarze zespołu Mitchelton-Scott, którzy pracowali dla Simona Yatesa.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: płynęła ze... szklanką na głowie. Nieprawdopodobny wyczyn Katie Ledecky!
To jednak nie Brytyjczyk, a młody Belg przeprowadził świetny atak. 50 kilometrów przed metą, na ostatniej pętli, z niewielkiego już peletonu wyskoczył Remco Evenepoel z Deceuninck Quick-Step (w tym samym zespole jeździ Fabio Jakobsen, który w środę miał makabryczny upadek na mecie w Katowicach).
Zaledwie 20-latek błyskawicznie zyskiwał nad główną grupą, w której jechali między innymi Carapaz, Jakob Fuglsang czy dwójka Polaków: dotychczas trzeci w "generalce" Kamil Małek z CCC Team i ósmy Rafał Majka z Bora-Hansgrohe.
30 kilometrów przed metę Evenepoel, który przed startem wyścigu także był wymieniany jako jeden z faworytów, miał 50 sekund przewagi. Grupę pościgową do ataku próbował zmotywować Fuglsang, mocniej naciskając na pedały. Nic to jednak nie dało.
Kilka minut później wyskoczył Majka. Dołączył do niego Simon Yates oraz ponownie Fuglsang i zaczęli gonić prowadzącego Belga. Ta trójka odskoczyła od grupy Carapaza i próbowała gonić Evenepoela. Nie byli jednak w stanie zmniejszyć straty. Belg cały czas utrzymywał około minuty przewagi. Z kolei w pierwszym pościgu odpadł Yates i Belgowi próbowali dotrzymać kroku Fuglsang oraz Majka.
20-latek nie dał się jednak dogonić. Na finałowym podjeździe wyglądał jakby dopiero zaczął wyścig. Linię mety minął z przewagą ponad minuty nad drugim Jakobem Fuglsangiem i wjechał z numerem 75, dedykując tym samym zwycięstwo Fabio Jakobsenowi. Z kolei Rafał Majka dojechał czwarty, ponieważ na ostatnich kilometrach dogonił go Simon Yates. Polak i Brytyjczyk stoczyli sprinterski finisz, z którego zwycięsko wyszedł Yates.
Siódmy finiszował Kamil Małecki z CCC Team, a 16. dotychczasowy lider Carapaz.
Po świetnym sobotnim zwycięstwie Belg Evenepoel został liderem klasyfikacji generalnej i przed niedzielnym, finałowym etapem 77. Tour de Pologne ma prawie dwie minuty przewagi nad drugim w "generalce" Jakobem Fuglsangiem. Niedzielny etap będzie prowadził z Zakopanego do Krakowa.
Szymon Łożyński, korespondencja z Bukowiny-Tatrzańskiej
Wyniki 4. etapu Tour de Pologne 2020:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Grupa | Czas/strata |
---|---|---|---|---|
1. | Remco Evenepoel | Belgia | Deceuninck Quick-Step | 3:55.52 |
2. | Jakob Fuglsang | Dania | Astana | +1.48 |
3. | Simon Yates | Wielka Brytania | Mitchelton-Scott | +2.22 |
4. | Rafał Majka | Polska | Bora-Hansgrohe | +2.22 |
7. | Kamil Małecki | Polska | CCC Team | +3.08 |
16. | Richard Carapaz | Ekwador | Ineos | +3.21 |
Klasyfikacja generalna Tour de Pologne 2020 po 4. etapie:
Miejsce | Zawodnik | Kraj | Grupa | Czas/strata |
---|---|---|---|---|
1. | Remco Evenepoel | Belgia | Deceuninck Quick-Step | 16:58.52 |
2. | Jakob Fuglsang | Dania | Astana | +1.52 |
3. | Simon Yates | Wielka Brytania | Mitchelton-Scott | +2.28 |
4. | Rafał Majka | Polska | Bora-Hansgrohe | +2.32 |
6. | Kamil Małecki | Polska | CCC Team | +3.12 |
16. | Richard Carapaz | Ekwador | Ineos | +3.21 |
Czytaj także:
Piękny gest triumfatora etapu. Nie zapomniał o poszkodowanym koledze
Rodzice zmarłego Bjorga Lambrechta przyjechali na miejsce wypadku