Psycholog sportowy i była trenerka, współpracowała m.in. z kadrami narodowymi w kolarstwie. 25 lat doświadczenia w sporcie podpowiada jej, że szybki osąd motywacji człowieka na ogół jest mylny. W przypadku Dylana Groenewegena, który ewidentnie "sfaulował" Fabia Jakobsena, spychając go na barierki przy trasie, również nie zakłada złych intencji.
Dawid Góra, WP SportoweFakty: Czy zachowanie Groenewegena można tłumaczyć adrenaliną, chęcią zwycięstwa w ferworze walki, szczególnymi okolicznościami?
Daria Abramowicz, psycholog sportowy: Zdecydowanie warto spojrzeć na tę sytuację szerzej, a więc nie tylko w kontekście standardowym - sprawca versus poszkodowany. Mam na myśli motywacje i konsekwencje, których możemy się spodziewać.
To znaczy?
Trzeba wziąć pod uwagę specyfikę dyscypliny. Walka sprinterska w kolarstwie, tuż przed metą, to szczególny moment. Trudno zakładać, że zawodnik celowo dopuszcza się przewinienia. W zdecydowanej większości przypadków takie sytuacje wynikają z ferworu walki. Skutkiem ubocznym bywają czasami bardzo poważne, a niekiedy niestety nawet tragiczne konsekwencje sportowej rywalizacji.
Albo niesportowej.
Owszem, ale zmierzam do tego, że pierwotnym motywem jest zdecydowanie najczęściej chęć zwyciężenia i osiągnięcia dobrego wyniku. W kolarstwie takich sytuacji mamy sporo - przypominam sobie choćby tę na Tour de France, kiedy Cavendish wpadł na barierki. Ale także choćby w piłce nożnej kibice co jakiś czas są świadkami brutalnych fauli. To efekt chęci wygrania, ale też nagromadzenia się trudnych emocji - napięcia, które powoduje brak kontroli nad impulsami. Należy się zastanowić, na ile są to działania z premedytacją, a na ile efekt zdarzenia, którego efektów sprawca się nie spodziewał.
Profesjonalni sportowcy na takim poziomie rywalizacji nie powinni być odporni na emocje?
Siła i odporność psychiczna to ogromny zasób. Objawia się tym, że w sytuacjach największego napięcia potrafimy kontrolować emocje i nimi zarządzać. Niektórzy sportowcy umieją to robić nawet w decydujących momentach. To niezwykle cenna umiejętność, ale nie każdy ją posiada. Śmiało można stwierdzić, że jest to jeden z elementów sportowego mistrzostwa.
Czy sprawca tak poważnego przewinienia ma szansę wrócić do sportu na wysokim poziomie?
To ważne pytanie. Odpowiedź jest złożona. Znam sytuacje, kiedy w takich przypadkach kariera zawodnika jest przekreślona. Nawet, jeśli zdarzenie miało miejsce w warunkach treningowych. Sportowcy doświadczają wówczas niekiedy myśli i emocji charakterystycznych dla traumy. Zdarza się, że wymagają wsparcia psychoterapeutycznego lub psychiatrycznego. Inaczej nie mogliby poradzić sobie z takimi emocjami, jak poczucie winy czy z myślami związanymi z wyrzutami sumienia. Sport schodzi wtedy często drugi plan.
Obserwując rywalizację na sportowych arenach, nie myślimy o tym problemie tak szeroko. Fundamentalny wymiar ma umiejętność poradzenia sobie z poczuciem winy, bardzo silnym stresem. Wyrzuty sumienia dopadają nas zawsze na poziomie myśli, przez które potem trudno wrócić do sportu. W dzisiejszych czasach takie przypadki wiążą się również z publicznym ostracyzmem. Przecież od wczoraj w social mediach mnóstwo osób wypowiada się na temat kolarstwa i sytuacji z finiszu pierwszego etapu Tour de Pologne. Osądy pojawiły się szybko. Co charakterystyczne dla naszych czasów, wyroki ferują często osoby, które nie rozumieją specyfiki kolarstwa i sportu w ogóle. Machina ruszyła i będzie oddziaływać na Groenewegena.
Patrick Lefevere, szef Deceuninck-Quick Step, grupy Jakobsena, powtarza, że Groenewegenem powinna zająć się policja, że powinien trafić za kratki. Jakie znaczenie mają takie wypowiedzi?
Konsekwencje czysto psychologiczne to jeszcze większe wyrzuty sumienia i poczucie winy. Moment wybaczenia za przewinienie może być bardzo pomocy w sensie terapeutycznym. Konsekwencje prawne, czysto formalne, odciskają piętno na funkcjonowaniu prywatnym, sportowym i publicznym.
Nie pytałem o Jakobsena, bo lekarze wciąż walczą o jego zdrowie. Na koniec załóżmy jednak, że po żmudnej rehabilitacji jego powrót do sportu będzie fizycznie możliwy. Czy to realne z puntu widzenia psychologii?
Paradoksalnie takich powrotów jest całkiem sporo. Po poważnych wypadkach i kontuzjach bardzo intensywnie pracujemy nad tym, aby sportowiec nie odczuwał lęku, i aby nie towarzyszyły mu trudne myśli. To bardzo istotny czynnik także w kolarstwie. Każdego człowieka cechuje odporność psychiczna na jakimś poziomie. Niektórzy po powrocie do względnej normalności potrzebują wsparcia psychoterapeutycznego. Inni nie będą mieć siły i woli, aby o takie wsparcie się postarać. Jeszcze inni natomiast wracają do swoich zajęć bez regularnej pomocy psychologicznej. To jest kwestia absolutnie indywidualna.
Sędzia, w którego uderzył Jakobsen: Ogromny huk i... nie pamiętam >>
Fabio Jakobsen jest przytomny. Lekarz: Jeśli przeżył taki wypadek, to wróci do sportu! >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skandaliczne zachowanie koszykarza! Potraktował rywala brutalnie