- Nie rozstrzygam tematu winy, bo to jest kwestia postępowania sądowego i prokuratorskiego, jeśli takowe będzie i temat jest zupełnie otwarty - powiedział Marek Kamieński w rozmowie z Polsatem Sport.
Do tragicznego zdarzenia doszło na kilka metrów przed metą 1. etapu Tour de Pologne w okolicy katowickiego Spodka. Dylan Groenewegen walczył o zwycięstwo z Fabio Jakobsenem. Ten pierwszy na finiszu zmienił tor jazdy, zjechał w kierunku barierek, nie zostawiając miejsca dla rozpędzonego rywala. Jakobsen wpadł z impetem w barierki, przy których znajdował się jeden z sędziów. Wypadek wyglądał dramatycznie.
Ostatecznie obaj trafili do szpitala. Gorzej wyszedł z tego kolarz, który w nocy przeszedł operację. Przebywa w śpiączce farmakologicznej, ale stopniowo ma z niej być wybudzany. Stan jest ciężki, ale stabilny, bo nie zagraża jego życiu.
W internecie już pojawiają się stwierdzenia, że Groenewegen powinien być surowo ukarany. Na nagraniach widać, jak wręcz wystawia łokieć w kierunku Jakobsena. - Jako biegły sądowy mogę z całą świadomością powiedzieć, że absolutnie nie wolno wydawać wyroków przed zweryfikowaniem całej sytuacji. Nie mogę powiedzieć o winie zawodnika, ponieważ musi być ona rozstrzygnięta punkt po punkcie na podstawie tego, co się działo - podkreślił Kamieński.
- Wystarczyło, że już wcześniej był jakiś konflikt między zawodnikami i to już mocno zmienia perspektywę, ale nie zmienia to faktu, że zawodnik może być i winny, i na pewno będzie winny, jeśli popełnił wykroczenie w myśl regulaminu tego konkretnego wyścigu. Mogę natomiast powiedzieć, że dzisiaj absolutnie nie wolno tego robić i proszę o to: Ludzie! Nie piszcie o winie dlatego, że jest to po prostu przedwczesne! Nie róbmy tego, bo możemy zrobić niepotrzebną krzywdę - zakończył.
"Nienawidzę tego, co się wczoraj stało. Nie mogę znaleźć słów, by opisać, jak bardzo mi przykro z powodu Fabia i innych, którzy ucierpieli w tym wypadku. W tej chwili zdrowie Fabio jest najważniejsze. Ciągle o nim myślę" - napisał Groenewegen na Twitterze.
Czytaj też:
Kolarstwo. Tour de Pologne. Czesław Lang: Nie rozumiem słów krytyki pod adresem organizatorów
Po wypadku na Tour de Pologne: kolarze nie są mordercami. Mają do siebie zaufanie jak nikt inny