[tag=72490]
Fabio Jakobsen[/tag] w ciężkim stanie został przetransportowany do szpitala. Wszyscy z wielkim niepokojem oczekują nowych informacji na temat kolarza Deceuninck-Quick Step. Na razie nie ma powodów do optymizmu, bo jest w stanie śpiączki farmakologicznej.
Tragedii można było uniknąć. Na ostatnich metrach 1. etap Tour de Pologne nieodpowiedzialnie zachował się Dylan Groenewegen. Zmienił tor jazdy, a potem jeszcze wypchnął swojego rywala. Holender przy bardzo dużej prędkości wypadł z trasy. Przy okazji w kraksie wzięło udział kilku innych kolarzy.
Wiadomo jednak było, że w najtrudniejszej sytuacji jest Jakobsen. Wiedział o tym jego kolega z zespołu. Florian Senechal-Staelens był pierwszą osobą, która ruszyła z pomocą do poszkodowanego 23-latka.
Belgijski kolarz jest wstrząśnięty tym, co zobaczył. Po wszystkim wrzucił do sieci wymowne zdjęcie. To jego rękawiczki, które są całe we krwi Jakobsena.
"Byłem pierwszym, który pomógł Fabio Jakobsenowi. Trzymałem jego głowę. Wystarczy spojrzeć na zdjęcie, aby zrozumieć szok, który wywołał wypadek. Bądź silny przyjacielu" - pisał na Twitterze zawodnik Deceuninck-Quick Step. Niedługo później usunął wpis.
W wypadku ucierpiał także sędzia. Z najnowszych informacji jednak wynika, że jego stan nie jest aż tak poważny, jak kolarza. Obaj jednak znajdują się w szpitalu.
Kolarstwo. Horror na mecie Tour de Pologne. Zdjęcia wywołują ciarki na plecach >>
Kolarstwo. Tour de Pologne: w Bełku pamiętano o śmierci Bjorga Lambrechta >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sędzia uderzył piłkarza. W twarz!