Dziewiąty etap Tour de France 2018 kosztował Rafała Majkę mnóstwo sił. Polak najpierw uczestniczył w groźnej kolizji. Gdy Majka upadł na brukowaną nawierzchnię, przejechał po nim jeden z rywali. Na szczęście polskiemu kolarzowi nic się nie stało i mógł kontynuować jazdę.
Dogonił główną grupę i etap zakończył na 30. miejscu, a w klasyfikacji generalnej kolarz Bora-Hansgrohe jest szósty ze stratą minuty i 32 sekund do liderującego Grega Van Avermaeta. To bardzo dobra pozycja wyjściowa przed drugą częścią rywalizacji w Tour de France.
- Widać, że jest bardzo mocny. Teraz góry, a tam to nie my będziemy kontrolować wyścig. Rafał będzie miał u boku Pawła Poljańskiego, który jest silny, inni też dadzą z siebie wszystko. Wiemy, co mamy zrobić. Majka wygląda na spokojnego i pewnego siebie. Wie, że jest odpowiednio przygotowany, aby powalczyć - powiedział Maciej Bodnar w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Obaj startują w jednej grupie.
Mimo kraksy i morderczego etapu, Polaka nie opuścił humor. Na wspólnym zdjęciu z Marcusem Burghardtem brudny Majka szczerze się uśmiechnął, dając do zrozumienia, że jest wyczerpany, ale szczęśliwy.
ZOBACZ WIDEO Mundial 2018. Szalone sceny na konferencji trenera reprezentacji Francji. Dziennikarze zostali oblani szampanem