W 1993 roku Zenon Jaskuła stanął na podium klasyfikacji generalnej Tour de France. Jest jedynym Polakiem, który dostąpił tego zaszczytu w ponad stuletniej historii tego najbardziej prestiżowego wyścigu kolarskiego świata. Wydaje się, że Rafał Majka ma "papiery", aby wkrótce (za dwa, trzy lata?) powtórzyć sukces Jaskuły. Podium w ubiegłorocznej Vuelta a Espana było kolejnym krokiem w tym kierunku. Na dodatek kolarz Tinkoff Saxo doskonale zna smak etapowych triumfów w Wielkiej Pętli. W ostatnich dwóch edycjach aż trzykrotnie stawał na najwyższym podium. Wszystko składa się na doskonałą bazę pod historyczny sukces w najbliższej przyszłości.
Ostatnie sukcesy Majki spowodowały, że nieco zapomnieliśmy o Michale Kwiatkowskim. Mistrz świata z 2014 roku miał słabszy, ubiegły sezon, ale jednocześnie podpisał kontrakt z drużyną marzeń - Team Sky. - Tym samym Polak zrezygnował z pozycji lidera, będzie walczył głównie w klasykach i wyścigach siedmiodniowych - twierdzą brytyjscy dziennikarze.
Szefowie Teamu Sky właśnie tego oczekują od naszego zawodnika. - To bardzo mądra taktyka - mówi prezes Polskiego Związku Kolarstwa, Wacław Skarul. - "Kwiato" musi najpierw okrzepnąć w tym świetnym zespole.
- Michał nie zawiedzie oczekiwań, będzie się czuł w tej roli, jak ryba w wodzie - dodaje w rozmowie z WP SportoweFakty, Czesław Lang. - W końcu to były mistrz świata, więc doskonale wie, jak wygrać jednoetapówkę. Jestem spokojny o jego miejsce w Team Sky. Pełni tam bardzo ważną rolę i to od pierwszego dnia.
Czy transfer do Sky to koniec marzeń "Kwiato" dotyczących sukcesów w wielkich wyścigach? Tajemnicą Poliszynela jest, że Polak nie jest specjalistą od jazdy w górach. A bez tego ani rusz. - Tak, zawsze notuję w górach straty - przyznaje sam zainteresowany. - To jest obszar do poprawy, muszę nad tym pracować.
- Proszę zwrócić uwagę, że mimo tego Michał zajął bardzo wysokie, jedenaste, miejsce w Tour de France 2013. To oznacza, że ma potencjał na sukcesy w wieloetapowej rywalizacji - dodaje legenda polskiego kolarstwa, Ryszard Szurkowski.
W tym roku Kwiatkowski ma pojawić się - po raz czwarty z rzędu! - na starcie Tour de France. Na sukces końcowy nie liczy, ale... - Lipiec będzie dla mnie niesamowity - mówi. - Start u boku Chrisa Froome'a to wielkie przeżycie i ogromne doświadczenie, które powinno w przyszłości procentować (...) Moim celem jest walka o najwyższe trofea w tych najbardziej prestiżowych wyścigach świata. Mam na to jeszcze czas. Pobyt w Sky powinien mi pomóc stać się kolarzem kompletnym. Na to liczę.
Paryż-Nicea, Mediolan-San Remo, Ronde van Vlaanderen, Tour de Romandie - w tych wyścigach będziemy trzymali kciuki za "Kwiato" w sezonie 2016. A za dwa, trzy lata...? Duet Polaków na podium Tour de France? Majka i Kwiatkowski jak choćby Francuzi: Jean-Christophe Peraud i Thibaut Pinot w 2014 roku? Chyba nie ma kibica w Polsce, który miałby coś przeciwko.