Rywal Marcina Różalskiego krytykuje KSW. "Musieli chronić swoje tyłki"

Materiały prasowe / kswmma.com / Na zdjęciu: Różalski podczas walki w KSW
Materiały prasowe / kswmma.com / Na zdjęciu: Różalski podczas walki w KSW

- Musieli chronić swoje tyłki - powiedział o właścicielach KSW Jerome Le Banner, który w kwietniu zmierzy się z Marcinem Różalskim na gali DSF Kickboxing Challenge. Będzie to trzecia próba zorganizowania tej walki.

W lutym 2012 roku na KSW 18 Marcin Różalski miał się zmierzyć z Jeromem Le Bannerem. Francuz jednak nie przystąpił do walki z powodu kontuzji. Obaj nie ukrywali rozczarowania i liczyli na to, że na jednej z następnych gal tej organizacji staną przeciwko sobie.

Życzenie zawodników zostało spełnione i do potyczki miało dojść na gali KSW 20. Ostatecznie i ta walka została odwołana, gdyż ponownie Le Banner doznał urazu wykluczającego go z walki. W obu przypadkach Francuz poinformował federację o kontuzji na kilka dni przed walką.

Ostatecznie KSW nie próbowało po raz kolejny zorganizować pojedynku Różalskiego i Le Bannera. Choć Francuz zawinił w obu przypadkach, to o właścicielach największej w Polsce organizacji MMA ma negatywne zdanie. - Promotorzy KSW musieli chronić swoje tyłki - rzucił w rozmowie z mmanews.pl Le Banner.

- Prawda jest taka, że jakieś dwa tygodnie przed miałem swego rodzaju wypadek, gdy trenowałem z Joao Assis. To był mój trener od jiu jitsu. Miałem rozcięcie nogi wykrocznej. Bardzo duże i długie. Lekarz, który się tym zajmował powiedział, że ciężko będzie mi z tym nawet chodzić. Powiedziałem KSW, że nie mogę walczyć. Musiałem z własnych pieniędzy opłacić trenera, który przyleciał z Los Angeles. Chciałem dalej walczyć w KSW, promotorzy byli wkurzeni, ale zaprosili mnie na walkę - dodał francuski wojownik.

- Powiedzieli, że złożą nową propozycję, ale nic nigdy od nich nie usłyszałem. Mieli zadzwonić. Posiadali mój numer, maila, mogli się skontaktować. Może dzwonili do kogoś kto mnie zna, ale ja wtedy sam sobie byłem menedżerem. Wiedziałem, że obaj z Marcinem Różalskim chcieliśmy tej walki - przyznał Le Banner.

W drugim przypadku Francuz poinformował KSW na dwa dni przed walką. Dla federacji był to ogromny problem, gdyż KSW 20 była pierwszą galą transmitowaną w systemie pay-per-view, a potyczka Różalski - Le Banner miała być jedną z walk wieczoru. Sam zawodnik nagrał wtedy filmik, w którym mówi o kontuzji kolana i stopy.

Sześć lat temu Le Banner wypowiadał się w nieco innych słowach. Co prawda mówił o urazie, ale niekoniecznie chciał, by doszło do walki z Różalskim. Według kibiców uraz miał być tylko pretekstem do uniknięcia pojedynku z polskim fighterem. Federacja KSW dwukrotnie została postawiona przez Francuza w trudnym położeniu i nie chciała już po raz kolejny angażować go w swoich galach.

13 kwietnia 2018 roku Marcin Różalski zadebiutuje w organizacji DSF Kickboxing Challenge. Będzie to dla niego 31. w karierze walka w kickboxingu. Po ponad sześciu latach obaj zawodnicy będą mogli wreszcie zmierzyć się ze sobą.

ZOBACZ WIDEO Artur Szpilka potwierdził debiut w MMA, padła wstępna data

Komentarze (3)
avatar
--iki--
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Takie prześwietlanie to on sobie może w buty wsadzić będzie wyższy - tego typu badania powinny wg mnie wyglądać tak ze jedzie gość specjalista z KSW zabiera zawodnika na usg czy co tam jest po Czytaj całość
avatar
DONALD2000
16.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
i znow szpilka.... 
JP.PGN
15.01.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Dsw wkoncu ktoś potraktował Marcina jak sobie na to zasłużył karierą sportową KSW KOMPROMITACJA SPRZEDANYCH WALK PPV Le Banner to potwierdził zrobili z niego łba i oczekują szacunku maja Czytaj całość