Rozruchy przyniosły - to liczby oficjalne - osiemnaście ofiar. Płoną budynki, szabrownicy plądrują supermarkety. W mieście wprowadzono stan wyjątkowy, a sytuacja na ulicach odbiła się na rywalizacji zawodników.
Międzynarodowa Federacja Karate (WKF) odwołała ceremonię otwarcia i zmieniła program zawodów. Trybuny są zamknięte dla publiczności, zawody mogą obserwować tylko uczestnicy, trenerzy oraz członkowie oficjalnych delegacji.
"Pomimo dramatycznych okoliczności w całej ekipie panuje zrozumienie dla zaistniałej sytuacji i pełna mobilizacja. Wszyscy mamy nadzieję na udany start naszej młodzieży" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Polską Unię Karate (PUK). A rzecznik prasowy Marek Kamiński w rozmowie z WP SportoweFakty podkreśla: - Nasi zawodnicy są bezpieczni.
Polskie prawo tego nie przewidziało. Chaos w karate -->
Czwartek Biało-Czerwoni zakończyli ze złotem, który w kumite (kategoria do 57 kg) zdobył Dziuda. Nasz zawodnik pokonał kolejno Ivana Carrasco, Petara Orlandicia, Remusa Burceę, Artioma Azarkiewicza i Fatiha Enesa. To trzeci "polski" medal mistrzostw świata w historii PUK: wcześniej na podium stawali Krzysztof Szewczyk (brąz na MŚ kadetów, 2017) oraz Dorota Banaszczyk (złoto na MŚ seniorów, 2018).
Mistrzostw świata kadetów, juniorów i U-21 potrwają do niedzieli. W kadrze na zawody znalazło się trzydziestu zawodników i zawodniczek oraz czterech trenerów.
Najlepiej, obok Dziudy, w rywalizacji kadetów spisał się dziewiąty Aleksander Opas (-52 kg). Na drugiej rundzie walkę zakończył Bartosz Kędzierski (-63 kg), na trzeciej - Hubert Krzewiński (+70 kg), a na czwartej - Hubert Jarocki (-70 kg). U kadetek tylko w pierwszej rundzie wystąpiła Amelia Gackowska (+54 kg), a do trzeciej dotarły Julia Bladowska (-47 kg) i Amelia Skuras (-54 kg).
W kacie dwudziesty pierwszy był Szymon Cieślik, a dwudziesta siódma - Joanna Janota. Kolejnego dnia zawodów - w piątek - do rywalizacji przystąpią juniorzy.
Dorota Banaszczyk. Kobieta walcząca -->
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Szpital zamiast igrzysk. Dramat Joanny Dorociak