W poniedziałek mężczyźni walczyli o medale w kajakarstwie górskim w konkurencji kayak cross. Do rywalizacji przystąpili Mateusz Polaczyk oraz Grzegorz Hedwig.
Świetnie w ćwierćfinale zaprezentował się ten pierwszy, kończąc gonitwę na drugiej lokacie i awansując do półfinału. Ten drugi niestety dopłynął na ostatniej pozycji i w ten sposób pożegnał się z igrzyskami.
W 1/2 finału Polaczyk szybko przedostał się na trzecią lokatę, ale nie zdołał dogonić czołowej dwójki. Co więcej, na końcu trasy miał jeszcze problemy i ostatecznie spadł na czwartą pozycję. To oznaczało, że Biało-Czerwony nie powalczy o medale.
Wystąpił z kolei w "małym finale". W nim naprawdę dobrze się spisywał. Linię mety przepłynął nawet na drugim miejscu, ale sędziowie uznali, że nieprzepisowo pokonał pierwszą bramkę, co oznaczało, że został przesunięty na ostatnią lokatę. Dlatego w całej konkurencji został sklasyfikowany na ósmej pozycji.
W wyścigu o medale od startu do mety prowadził Finn Butcher z Nowej Zelandii, który nie dał żadnych szans swoim przeciwnikom. Na drugiej pozycji został sklasyfikowany Joseph Clarke z Wielkiej Brytanii. Brązowy krążek na szyi zawiesi za to Niemiec Noah Hegge. Czwarte miejsce zajął Czech Lukas Rohan.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"
Czytaj także:
- Było przed północą. Wielka niespodzianka dla Polek
- Nie miał pojęcia o istnieniu wioślarstwa. W środę zdobył medal olimpijski