Po premierowym zwycięstwie w światowym czempionacie poprzeczka dla Krzysztofa Ratajskiego poszła w górę. W III rundzie na jego drodze stanął Nathan Aspinall, który w drabince został rozstawiony z 12. numerem. Polak to turniejowa "21", zatem nie był faworytem niedzielnego spotkania.
Anglik lepiej wszedł w mecz i wygrał pierwszego seta 3:1. W drugiej partii Ratajski prowadził, ale zrobiło się nerwowo. Piąty leg padł jednak łupem Polaka i na przerwę telewizyjną panowie zeszli przy wyniku po 1.
Po wznowieniu gry zarysowała się przewaga Aspinalla. Zawodnik gospodarzy miał przede wszystkim wysoką skuteczność na double'ach. W trzecim secie okazał się lepszy o jedno przełamanie. Na początku czwartej partii rzucał jako pierwszy i z trudem utrzymał przewagę.
Ratajski przegrywał 1:3, jednak nie załamał się. W piątym secie odrobił stratę przełamania. W szóstej partii Polak był o krok od porażki, ale zachował zimną krew w końcówce, dzięki czemu wyrównał stan rywalizacji na po 3. Decydujący siódmy set nie ułożył się po myśli naszego zawodnika. Anglik miał wyższą średnią z trzech lotek, był skuteczniejszy na double'ach i zdobył dwa przełamania. Zasłużenie wygrał tę rozgrywkę do zera, a cały mecz 4:3.
W takich okolicznościach Ratajski zakończył zmagania w mistrzostwach świata PDC na III rundzie. Na pocieszenie pozostaje mu to, że jako pierwszy Polak w historii wygrał mecz w tych rozgrywkach. Aspinall zameldował się w 1/8 finału, w której czeka go pojedynek z Garym Andersonem lub Ryanem Searle'em.
ASPINALL WINS IT IN STYLE!
— PDC Darts (@OfficialPDC) December 22, 2019
A first ton-plus finish of the match from Nathan Aspinall seals him a 4-3 victory over Krzysztof Ratajski! pic.twitter.com/PHGvq6sbAz
Zobacz także:
Iga Świątek z najlepszym zagraniem 2019 roku (wideo)
Simona Halep ulubioną tenisistką fanów
ZOBACZ WIDEO Stacja Tokio. Dyskobole wyrzuceni z Diamentowej Ligi. Piotr Małachowski: To bardzo brzydko