Andrzej Gołota miał poddać się operacji ręki, która ucierpiała podczas walki z Rayem Austinem, ale rozległy wylew sprawił, że zabieg się opóźni.
- Lekarz stanowczo powiedział Andrzejowi "NO boxing". Ale on nie słucha, chce wrócić na ring. Ta kontuzja to był znak z nieba, żeby dał sobie spokój z boksem. Ja mu odradzam boks, tak samo lekarze, ale on się uparł, wciąż chce walczyć - przyznała Mariola Gołota w rozmowie z Super Expressem.
Żona boksera przyznała, że Gołota jest twardzielem i nie bierze nawet środków przeciwbólowych. - Ale bardziej od kontuzji boli Andrzeja bezczynność, głównie brak treningu. Już tęskni za boksem, jest smutny i osowiały. Spaceruje, ale o boksowaniu przez najbliższe pół roku będzie musiał zapomnieć.