- W tej chwili jest olbrzymia mobilizacja we wszystkich niezbędnych pracach o charakterze wykończeniowym - tak, żeby możliwość przeprowadzenia imprezy masowej - w tym przypadku mam na myśli galę bokserską Kliczko - Adamek - tłumaczy nam Jan Wawrzyniak. Na wrocławskim stadionie pracuje momentami 1600 osób, a system pracy jest 2,5-zmianowy.
Do walki pozostało już niewiele czasu. 10 września na specjalnie zbudowanym ringu rękawice skrzyżują Witalij Kliczko oraz Tomasz Adamek. Czy nie ma żadnego zagrożenia odwołania walki? - Ostateczne decyzje spełnienia wszystkich warunków i parametrów nie są już w naszych rękach. Podejmą je: nadzór budowlany, straż pożarna, policja i prezydent Wrocławia. My robimy wszystko, żeby nie dać żadnego pretekstu, aby te decyzje nie były pozytywne - mówi nasz rozmówca.
Na stadionie widać ogromny ruch. Codziennie można zauważyć zmiany w budowli nie tylko wewnątrz, ale również na zewnątrz obiektu. - Pracujemy przy kioskach gastronomicznych, toaletach czy pomieszczeniach sanitarnych. To bardzo ważna rzecz z takiego użytkowego punktu widzenia. Trwają również prace czyszczące - mam tutaj na myśli trybuny, ale także całego terenu wokół stadionu. Te postępy widać. Zniknęło mnóstwo kontenerów, które były w bezpośrednim sąsiedztwie obiektu. Widać jak ogromna jest to przestrzeń. Będzie to doraźnie wykorzystane jako parking. Jest już także praktycznie gotowy wielopoziomowy garaż - wraz z dojazdami do niego.
Tutaj mają zostać wyznaczone prowizoryczne parkingi / Fot. B.Zimkowski
W niedzielę będzie dzień otwarty na stadionie. Kibice Śląska będą mogli spotkać się z piłkarzami. Ma to być test wrocławskiego obiektu. - Każda mniejsza czy większa impreza na stadionie będzie dla niego samego swoistym testem. Będzie jakaś suma doświadczeń, która zostanie uwzględniona przy dalszych działań. Tak naprawdę wszystkie prace wykończeniowe będą miały miejsce do końca października - przekonuje Wawrzyniak.
Nie ma natomiast problemów z trawą. Pojawiały się informacje, że nie zakorzeniła się. - Wszystko wskazuje na to, że trawa przywieziona z węgierskiej farmy polubiła wrocławski stadion. Zakorzeniła się, ale wymagało to systematycznej pracy pielęgnacyjnej: nawożenia, nawadniania czy bolcowania takimi specjalnymi przyrządami w celu lepszego napowietrzenia. Widać, że jest duża ilość słońca. Ta konstrukcja przeszklonego dachu sprawdziła się. Projektanci wykazali się kreatywnością, wyobraźnią i pomysłowością, a sama natura dostosowała się do tych wymogów - dodaje przedstawiciel Maxa Boegla.
Problemem może być impreza Monster Jam, która odbędzie się na Stadionie Miejskim w październiku. Wówczas po murawie będą jeździć olbrzymie ciężarówki. Nawierzchnia będzie odpowiednio zabezpieczona, ale ryzyko zniszczenia pozostanie. - Jest niebezpieczeństwo, że mimo to te uszkodzenia będą. Jest takie prawdopodobieństwo, ale organizatorzy liczyli się z tym, że murawę trzeba będzie uzupełniać lub w całości wymieniać. Koszt byłby wówczas duży, bo 100 tysięcy euro - kończy Jan Wawrzyniak.
Wciąż trwają prace przy telebimach / Fot. B.Zimkowski