Koszmar olimpijski trwa. Jazda na biegu wstecznym [OPINIA]

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Andrzej Duda
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjęciu: Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda będzie polskim kandydatem do międzynarodowych władz sportowych. Tak się kończy najgorszy od lat rok olimpijski.

Radosław Piesiewicz może mijający rok uważać dla siebie za bardzo udany. Mówiło i mówi się o nim głośno i to w wielu aspektach. A szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego lubi stać w świetle reflektorów, nawet jeśli to światło nie zawsze korzystne.

Teraz właśnie przyznał, że przeforsował kandydaturę prezydenta RP do władz Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.

Tak, tego komitetu, w którym zasiada jeszcze wybitna polska kolarka Maja Włoszczowska. Komitetu, w którym przed nią zasiadała jeszcze wybitniejsza sportsmenka, legenda Irena Szewińska.

ZOBACZ WIDEO: Afera w polskiej kadrze. Trener z zawodniczką do dziś nie porozmawiali

A teraz ma się rozsiąść Andrzej Duda, który ze sportem ma tyle wspólnego, że czasem pomknie z górki na łeb, na szyję, albo zaklaszcze do skoków narciarskich, ewentualnie jakiś mecz na Stadionie Narodowym obejrzy.

Szef polskiego olimpizmu kompromituje nas tą kandydaturą.

Że Piesiewicz z władzą flirtuje, wiadomo było od dawna. To znaczy od 2023, gdy wiosną został prezesem PKOl. I jako pierwszy w historii prezes tej instytucji postanowił pobierać pensję. I załatwił pieniądze ze spółek skarbu państwa, co pozwoliło potem wynająć wystawną willę w Paryżu podczas igrzysk i nazwać ją Domem Polskim. Za - bagatelka - 12 mln zł.

Oczywiście ten flirt z politykami trwać długo nie mógł, bo po jesiennych wyborach parlamentarnych władzę przejęła formacja, z którą prezesowi nie pod rękę.

No pewnie, że miło nie było, ale na pewno głośno. Wojna z ministrem sportu Sławomirem Nitrasem już ostatecznie - można powiedzieć - "spopularyzowała" Piesiewicza.

Media chętnie to relacjonują, nazwisko zapada w pamięć, postać widać na bilbordach, bo prezes nagle stoi wśród sportowców w białym sweterku, jakby był jednym z nich, i promuje polską kadrę olimpijską. No mistrz.

Rozpędzał się tak od jesieni 2023, kiedy dziennikarz WP Dariusz Faron ujawnił, że Piesiewicz chce wprowadzić nowy statut, który będzie przedłużał pierwszą kadencję prezesa z czterech do ośmiu lat (więcej TUTAJ). Nie udało się, nagłośnienie zaszkodziło.

A potem te igrzyska, najsłabsze od 20 lat. No i teraz Duda, który wiosną kończy urzędowanie, więc chętnie dołączy do komitetu, którego nowego szefa poznamy w marcu (swoją drogą ciekawe czy dołączy dopiero w sierpniu, po zakończeniu kadencji?). Tak czy inaczej to fajna robota, nie na takim świeczniku jak urząd prezydenta kraju, ale też sporo podróży, fajne imprezy, duże, medialne, no i także osiem lat.

Zabawa w jazdę na biegu wstecznym trwa. Obawiam się, że może się skończyć bolesną wywrotką. Dla polskiego sportu.

Rafał Suś, WP SportoweFakty

Komentarze (180)
avatar
A może być lepiej
15.12.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Dać Dudzie etacik w MKOL to tak jakby ślepemu kazać przechodzić tylko na czerwonym. Duda na żadnym stanowisku niczego nie potrafił dobrze zrobić. Teraz chciałby za darmochę po świecie w luksusa Czytaj całość
avatar
Nano Dej
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
A może tak najpierw go rozliczyć ??????????????? 
avatar
Jorg 25
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Skoro Jacek K. z Sosnowca może być członkiem PKOL to dlaczego Andrzej D. z Krakowa nie może być członkiem MKOL. Jedno ich łączy obaj zostali wytypowani przez układy i kolesiostwo. Teraz tak to Czytaj całość
avatar
Józef Wieczorkowski
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
20
4
Odpowiedz
Mało pisowcy atakowali 8 lat Tuska.w telewizi teraz chcieli przejąć TVN 
avatar
Zuzanna Hajda
13.12.2024
Zgłoś do moderacji
17
14
Odpowiedz
wyraźnie redaktora żółć zazdrości zalewa